Jak informowała w poniedziałek Interia, Kosta Runjaic spotkał się w Warszawie z najważniejszymi osobami w stołecznym klubie. Rozmowy rozpoczęły się rano i jeśli nic nie upadło na ostatniej prostej, to ogłoszenie rozpoczęcia współpracy jest już jedynie kwestią dni, ewentualnie tygodni. Kosta Runjaic napluł kibicom Pogoni Szczecin w twarz? Kiedy spojrzymy w plan treningów Pogoni Szczecin (przesyłany dziennikarzom co tydzień przez biuro prasowe klubu), zauważymy, że w poniedziałek zawodnicy mieli w rozpisce zajęcia indywidualne. Co więcej, w niedzielę sztab Kosty Runjaica dał im dzień wolny. To wszystko zdaje się potwierdzać informacje Interii mówiące o tym, że Niemiec do Warszawy wybrał się już w niedzielę. Wraz z całą rodzina zameldował się w hotelu Regent. Kosta Runjaic uwielbiał powtarzać w ostatnich tygodniach jak mantrę to, że jest w 100% skupiny na pracy w Pogoni i nawet nie myśli o tym, co będzie się z nim działo w kolejnym sezonie. Swoimi działaniami w ostatnich dniach całkowicie przeczy tym słowom. Dwudniowy wyjazd do Warszawy jest jak naplucie kibicom Pogoni w twarz. "Portowcy" wciąż mają matematyczne szanse na mistrzowski tytuł, tymczasem trener opuszcza Szczecin i jedzie negocjować warunki nowej umowy. W marcu w internetowych debatach kibiców Pogoni dało wyczytać się duży żal i smutek spowodowany odejściem Runjaica. Fani doskonale zdawali sobie sprawę z tego, gdzie ich klub znajdował się w listopadzie 2017 roku, a gdzie znajduje się teraz. Kosta Runjaic bił w Grodzie Gryfa wszelkie rekordy - był najdłużej pracującym szkoleniowcem, jako jedyny zapewni drużynie medal w dwóch sezonach z rzędu. W największym skrócie: Niemiec przez prawie pięć lat pieczołowicie budował sobie pomnik. W mieście nad Odrą był kimś. Znali go nie tylko kibice, ale niemal wszyscy mieszkańcy. Wrósł w tkankę Szczecina, a najlepiej świadczy o tym fakt, że mało kto mówił już o nim per "Runjaic", a raczej per "Kosta". Bo trener był tu traktowany jak swój. Kosta Runjaic dużo ryzykuje Jestem pewien, że gdyby Runjaic przeniósł się do 2. Bundesligi albo przyjął ofertę greckiej federacji, kibice Pogoni w pełni by go zrozumieli. Co więcej - część z nich zaczęłaby pewnie z sentymentu kibicować jego nowej drużynie. Tymczasem przejście do Legii Warszawa uczyni z Niemca persona non grata. A może nawet nie samo przejście, lecz bardziej okoliczności. Kibice Pogoni to ludzie wygłodniali sukcesu. To sympatycy piłki nożnej, którzy przez 74 lata istnienia swojego klubu nie wznieśli żadnego pucharu. Runjaic sprzedał im tymczasem marzenia. Pozwolił uwierzyć. Konsekwentnie nadmuchiwał balon, rozpalając do czerwoności kibiców. To pierwszy od niepamiętnych czasów trener, który potrafił wyprzedać wszystkie dostępne na stadionie miejsca. Szkoda tylko, że koniec tej relacji będzie tak szorstki. Będzie obarczony dużą dawką niechęci i rozgoryczenia. Czyli tak, jak to zwykle bywa w polskich klubach. A przecież historia Runjaica i Pogoni była przez lata antytezą nadwiślańskiego sposobu zarządzania klubem... Jakub Żelepień, Interia