Chodzi rzecz jasna o Wahana Biczakczjana. Ormianina nazwał w ten sposób Kamil Grosicki i tak już w szatni zostało. Pseudonim nie jest pozbawiony logiki, bo lepiej ułożoną lewą nogą w całej Ekstraklasie ma bodaj tylko mistrz świata Lukas Podolski. Wahan Biczakczjan dołączył do Pogoni zimą. Już w debiucie strzelił gola, choć wówczas była to piłka sytuacyjna i Ormianin nie musiał prezentować swoich możliwości technicznych. Co innego tydzień później, kiedy huknął sprzed pola karnego, zapewniając szczecinianom zwycięstwo z Zagłębiem Lubin. W kolejnym meczu - ze Stalą Mielec - filigranowy pomocnik znów to zrobił, choć w protokole meczowym bramka została ostatecznie zapisana jako samobój Rafała Strączka. Wahan Biczakczjan asem z rękawa Tak czy inaczej Biczakczjan dorobił się etykietki zawodnika z niezwykle silnym i precyzyjnym uderzeniem. Nie było to zresztą wcale nowość w jego karierze, bo w lidze słowackiej miał najwięcej bramek z dystansu spośród wszystkich piłkarzy w tych rozgrywkach. Powtarzalność jest więc potwierdzona. W pierwszej kolejce nowego sezonu, w meczu, w którym Pogoni nie szło i musiała gonić beniaminka z Łodzi, Wahan znów to zrobił. Dostał piłkę przed polem karnym, wykonał prosty zwód, ułożył futbolówkę na lewej nodze i po prostu uderzył. Kibice już wiedzieli, co się za chwilę stanie. I mieli rację. - Uczulaliśmy się na niego, doskonale wiedzieliśmy, co potrafi. On i tak zrobił jednak swoje - powiedział po meczu trener Widzewa, Janusz Niedźwiedź. Ormianin to na razie złoty rezerwowy. W meczach, w których strzelał gole, zawsze wchodził z ławki. Kiedy dostawał (co prawda niezbyt liczne) szanse gry od pierwszej minuty, wyglądał gorzej. Młody pomocnik nie ma jednak w zwyczaju narzekać i godzi się ze swoją rolą. Ma też zapewne świadomość, że o miejsce w składzie rywalizuje z będącym w wysokiej formie Sebastianem Kowalczykiem, który jest na dodatek wychowankiem klubu. Pogoń - Brøndby: O której mecz, gdzie oglądać? Szkoleniowiec Brøndby zapewniał podczas środowej konferencji prasowej, że wraz ze sztabem przeanalizował wszystkie mecze Pogoni z ostatniego półrocza. Lekcja została więc odrobiona. Pytanie, czy znalazł również sposób na neutralizację Ormianina? Wydaje się bowiem, że to właśnie jego nieszablonowość może być elementem przesądzającym o ewentualnym sukcesie ekipy Jensa Gustafssona. Na Islandii Pogoń zaprezentowała futbol siermiężny i pozbawiony kreatywności. W konsekwencji przegrała i zebrała masę krytyki. Z Brøndby konsekwencje takiej gry mogłyby być opłakane. Tutaj zdecydowanie potrzeba kogoś, kto przełamie schemat. - Wiem, że wszyscy czekali na moje kolejne trafienie. Ja zawsze staram się grać najlepiej, jak potrafię. To przyjemne strzelić i pomóc drużynie w zwycięstwie - powiedział klubowym mediom sam zainteresowany. Mecz Pogoń Szczecin - Brøndby rozpocznie się w czwartek o 18:30. Transmisja w TVP 2 i TVP Sport. Relacja na żywo w Interii. Jakub Żelepień, Interia