Można się zastanawiać i rozważać, czy były to porażki spowodowane tym, że Pogoń ma mniejszy potencjał niż ekipy z Częstochowy i Poznania, jednak tak naprawdę trzeba by wejść w głębokie analizy, żeby jednoznacznie stwierdzić, który z tych zespołów jest mocniejszy. Bez wdawania się w statystyczne dane wiadomo, że są to zespoły na podobnym poziomie. Moim zdaniem ważniejszym pytaniem jest to, czy dobrym ruchem było ogłoszenie decyzji Runjaica, że nie przedłuży on dobiegającej końca umowy? Czy aby na pewno upublicznienie tej informacji nie miało żadnego wpływu na postawę piłkarzy? Ja twierdzę, że ten czynnik jest bardziej istotny niż teoretyczne różnice w potencjale trzech czołowych drużyn Ekstraklasy. Oczywiście, tego typu postępowanie (czyli ogłaszanie decyzji o zmianie trenera na długo przed końcem sezonu) nie jest czymś wyjątkowym w skali Europy. Od dawna wiadomo, że Ralf Rangnick został zatrudniony w Manchesterze United jako trener tymczasowy i właśnie dowiedzieliśmy się, że po zakończeniu tego sezonu zastąpi go Erik ten Hag. Widać jednak wyraźnie, że pod wodzą niemieckiego trenera Czerwone Diabły raczej zawodzą aniżeli dają kibicom powody do zadowolenia. Ten Hag przenosi się do Premier League, bo w Holandii udowodnił, że jest świetnym fachowcem. Sprawił, że Ajaks jest najlepszym klubem Eredivisie i ekipa z Amsterdamu zmierza po trzeci tytuł mistrzowski, aczkolwiek nie zdziwię się, jeśli na finiszu roztrwoni tę czteropunktową przewagę nad PSV Eindhoven. Już 17 kwietnia w finale Pucharu Holandii przegrał z PSV 2:1 - czy to przypadek, czy też ogłoszenie o odejściu trenera wpłynęło na zawodników..? Wracając do Runjaica, wiadomo, że niemiecki szkoleniowiec wykonał kawał dobrej roboty w Pogoni, ale jeśli odejdzie z pustymi rękami, to pytanie o wpływ tego - moim zdaniem - przedwczesnego komunikatu będzie przez jakiś czas wisiało w powietrzu. A może nawet przejdzie do historii, jako jedna z większych wpadek władz klubu. W ten weekend Portowców czeka rywalizacja z Legią, czyli najprawdopodobniej przyszłym klubem Runjaica. To też dodaje smaczku temu meczowi, a ewentualna porażka może rozbudzić wyobraźnię kibiców. Wiadomo już na pewno, że Aleksandar Vuković w przyszłym sezonie nie poprowadzi Legii. Serb z polskim paszportem wyszedł przed szereg i sam rozwiał wszelkie wątpliwości po ostatnim spotkaniu z Piastem Gliwice. Swoją drogą, uważam, że to też było trochę niepoważnym zachowaniem. Obejmując ponownie warszawską drużynę jego misją było "ugasić w Legii pożar" i tak de facto jeszcze nie skończył swojej roboty.... Jeszcze się tli i nie jest całkiem bezpiecznie, a "strażak" deklaruje, że kończy swoje zadanie... Kwestią dni jest oficjalne ogłoszenie przez Legię kto będzie jego następcą. Tajemnicą poliszynela jest, że będzie to Runjaic. Na nazwisko nowego trenera czekają oczywiście także w Szczecinie. Dobiega więc końca pewna trenerska saga. Rozpoczęła się ona zimą, od bardzo niefortunnego wywiadu właściciela Legii, w którym ogłosił, że chce zatrudnić Marka Papszuna. Trener Rakowa w miarę szybko wymiksował się z tej "zabawy" i zdecydował, że zostaje w Rakowie. Dziś w tabeli prowadzą więc dwie drużyny, których trenerzy od dłuższego czasu mają względny spokój. Te same drużyny zagrają też w finale Pucharu Polski. Zbieg okoliczności? Mam co do tego spore wątpliwości. Raczej stawiałbym na przemyślane działania i rozsądek.