<a class="db-object" title="Pogoń Szczecin" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-pogon-szczecin,spti,8094" data-id="8094" data-type="t">Pogoń</a> to przedziwny przypadek w uniwersum polskiej piłki nożnej. Zespół ma tradycje, solidne podstawy, często słyszy się o nim, że jest dobrze zarządzany, bez zarzutów funkcjonuje klubowa akademia. Od 75 lat (!) w Szczecinie nie wstawiono jednak do gabloty choćby jednego trofeum. "Portowcy" trzy razy zameldowali się w finale Pucharu Polski - trzy razy przegrali po 0:1. Dwukrotnie zdobyli też ligowe srebro, a trzykrotnie - brąz. Wygranej w finale i złota kibice wciąż się jednak nie doczekali. W Pogoni próbowano już wielu rozwiązań trenerskich, które miały dać upragniony sukces. W kwietniu 2015 roku do klubu przyszedł <a class="db-object" title="Czesław Michniewicz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-czeslaw-michniewicz,sppi,1058" data-id="1058" data-type="p">Czesław Michniewicz</a>, który zapewnił drużynie byt w grupie mistrzowskiej, a w kolejnym sezonie rozbudził nadzieje na coś znacznie więcej. Pod jego wodzą idolem trybun został <a class="db-object" title="Łukasz Zwoliński" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-lukasz-zwolinski,sppi,20285" data-id="20285" data-type="p">Łukasz Zwoliński</a>, a Pogoń w pewnym momencie biła się o czołowe lokaty. Skończyło się na szóstym miejscu i odejściu Michniewicza w gęstej atmosferze. Trener zasugerował, że z tą drużyną nie jest w stanie skutecznie walczyć o puchary, prezes się obruszył i współpraca została zakończona. Kilka lat później Michniewicz trafił na najważniejszy stołek w kraju - objął r<a class="db-object" title="Polska" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-polska,spti,1592" data-id="1592" data-type="t">eprezentację Polski</a>. Przykładów trenerów, którzy opuszczali Szczecin bez trofeum, a później odnosili sukces w innym miejscu, jest znacznie więcej. Właściwie począwszy od Michniewicza, można by tak powiedzieć o każdym kolejnym szkoleniowcu Pogoni. Pogoń Szczecin świetnie wybiera trenerów. I co z tego? Nie bądźmy gołosłowni. Po Michniewiczu stery w Grodzie Gryfa przejął <a class="db-object" title="Kazimierz Moskal" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kazimierz-moskal,sppi,19714" data-id="19714" data-type="p">Kazimierz Moskal</a>. Od czasu do czasu "Portowcy" sprawiali wrażenie, że wiedzą, czym jest słynna krakowska piłka, ale zasadniczo rewelacji nie było. Siódme miejsce na koniec, porażka 0:4 w półfinałowym dwumeczu Pucharu Polski z <a class="db-object" title="Lech Poznań" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lech-poznan,spti,8086" data-id="8086" data-type="t">Lechem Poznań</a> i odejście trenera po jednym sezonie z powodów osobistych. Wymiernego sukcesu - brak. Dwa lata później Moskal poprowadził natomiast <a class="db-object" title="ŁKS Łódź" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lks-lodz,spti,8068" data-id="8068" data-type="t">ŁKS</a> do Ekstraklasy, a w tym roku powtórzył swój wyczyn, dodatkowo wygrywając Fortuna 1. Ligę. Kolejny przykład? <a class="db-object" title="Maciej Skorża" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-maciej-skorza,sppi,20158" data-id="20158" data-type="p">Maciej Skorża</a>. Zatrudnienie go ogłaszano w Szczecinie z pompą przy okazji poprzednich okrągłych urodzin klubu. Przejmował drużynę po okresie Moskala i miał zapewnić w krótkim czasie skok jakościowy. Jak się skończyło - nie trzeba nikomu na Pomorzu Zachodnim przypominać. W październiku został zwolniony, zostawiając szczecinian na ostatnim miejscu w tabeli. Zastanawiano się wówczas, czy Skorża - kolokwialnie rzecz ujmując - się skończył. Tymczasem niespełna pięć lat później pokazał, że Pogoń była wypadkiem przy pracy. W 2022 roku poprowadził Lecha do mistrzostwa, a w maju bieżącego roku wygrał z <a class="db-object" title="Urawa Reds" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-urawa-reds,spti,25277" data-id="25277" data-type="t">Urawa Red Diamonds</a> Azjatycką Ligę Mistrzów. Ostatnim, który łapie się do naszego zestawienia, jest <a class="db-object" title="Kosta Runjaic" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kosta-runjaic,sppi,20207" data-id="20207" data-type="p">Kosta Runjaic</a>. Niemcowi absolutnie nie można odmówić ogromnego wkładu w rozwój Pogoni, którą przejmował po fatalnym epizodzie Skorży i wprowadził do ligowej czołówki. Wymiernego sukcesu jednak za jego kadencji nie było. Dwa brązowe medale to wciąż nie trofeum, które mogłoby trafić do gabloty. W Pucharze Polski szło mu natomiast bardzo rozczarowująco - najdalej dotarł tylko do 1/8 finału. Tymczasem w swoim pierwszym sezonie w Legii od razu wygrał te rozgrywki, pokonując w finale <a class="db-object" title="Raków Częstochowa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-rakow-czestochowa,spti,8095" data-id="8095" data-type="t">Raków Częstochowa</a>. Wniosek? Włodarze Pogoni Szczecin znakomicie dobierają trenerów, ale nie idą za tym wymierne sukcesy. Czy <a class="db-object" title="Jens Gustafsson" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jens-gustafsson,sppi,23391" data-id="23391" data-type="p">Jens Gustafsson</a> przedłuży tę prawidłowość? Trzeba poczekać do kolejnego sezonu. Jakub Żelepień, Interia