Pogoń Szczecin od kilka lat należy do krajowej czołówki. W 2021 roku - jeszcze pod wodzą Kosty Runjaica - drużyna zajęła trzecie miejsce w Ekstraklasie i po ponad 20 latach oczekiwania wróciła do europejskich pucharów. W dwóch kolejnych sezonach szczecinianie również zapewniali sobie możliwość gry na międzynarodowej scenie, co było istotne z wizerunkowego, sportowego i ekonomicznego punktu widzenia. Rewolucja u beniaminka Ekstraklasy. Wzmocnienia z Premier League Na Pomorzu Zachodnim nikt nie krył mistrzowskich ambicji. Kibice, włodarze, a i sami piłkarze z Kamilem Grosickim na czele powtarzali, że chcieliby przejść do historii, zdobywając dla klubu pierwsze trofeum. Pogoń, choć ma 76 lat, nigdy niczego nie wygrała. W zakończonym właśnie sezonie było wyjątkowo blisko. "Portowcy" dotarli bowiem do finału Pucharu Polski, w którym ich rywalem była I-ligowa Wisła Kraków. Choć szczecinianie prowadzili 1:0 aż do 9. minuty doliczonego czasu gry, ostatecznie przegrali po dogrywce 1:2. To przelało czarę goryczy. Fani wściekli się na drużynę, a gęsta atmosfera unosiła się nad klubem już do końca rozgrywek. Co gorsza - piłkarze nie zdołali wdrapać się na ligowe podium, które zapewniłoby im grę w Europie. Zakończyli sezon na czwartym miejscu i nie pokażą się na międzynarodowej scenie. Pogoń Szczecin zdecydowała w sprawie trenera W tej sytuacji zdecydowana większość fanów domagała się odejścia trenera Jensa Gustafssona. Klub długo milczał w sprawie przyszłości szkoleniowca, ale we wtorek w końcu doczekaliśmy się oficjalnego komunikatu. Decyzję zarządu Pogoni ogłosił dyrektor sportowy Dariusz Adamczuk. Adamczuk, cytowany przez oficjalny serwis klubu, dodał także, że choć Pogoń nie zarobi zakładanych w budżecie pieniędzy z uwagi na niesatysfakcjonujące wyniki sportowe, kibice nie muszą bać się wyprzedaży drużyny. - Wszyscy kluczowi piłkarze mają z nami kontrakty. Oczywiście może zdarzyć się tak, że pojawi się intratna dla klubu i zawodnika propozycja. Wtedy będziemy siadać do stołu i rozmawiać. Nie mamy jednak okna wystawowego, w którym umieściliśmy konkretnych piłkarzy i z niecierpliwością czekamy na kupców - powiedział dyrektor sportowy. Jakub Żelepień, Interia