21 lipca ubiegłego roku Pogoń Szczecin rozpoczęła sezon od niespodziewanego zwycięstwa w Warszawie 2-1. Prawie równo rok później "Portowcy" będą kończyli rozgrywki właśnie meczem przy ul. Łazienkowskiej. Na tę chwilę są w lidze jedynym zespołem, który nie stracił punktów z nowym mistrzem Polski. W Szczecinie bowiem drużyna Kosty Runjaica pokonała stołecznych 3-1. Niemal tak samo dobrze gra się przeciwko Legii gliwickiemu Piastowi, który zanotował z nią dwa zwycięstwa i remis. Legii będzie zależało na tym, by zwycięstwem zakończyć rozgrywki, ale trener Aleksandar Vuković już zapowiedział, że jego zespół zagra - podobnie jak w środę w Gdańsku - eksperymentalnym składem. Stąd dla Pogoni pojawia się szansa na trzecie w tym sezonie zwycięstwo nad legionistami. Przy korzystnych wynikach innych zespołów mogłoby to zaowocować nawet awansem szczecinian na piąte miejsce na koniec rozgrywek. Byłby to największy sukces tej drużyny od czasu powrotu do Ekstraklasy w 2012 r. "Portowcy" wiosnę i lato mają fatalne. Wygrali w tym roku zaledwie trzy spotkania. Jednakże właśnie ostatnie mecze wskazują na zwyżkę formy, a co za tym idzie lepsze rezultaty. W trzech konfrontacjach zespół ze Szczecina zdobył pięć punktów. Grając ambitnie i bezkompromisowo pozbawił szans na pozycje medalowe Jagiellonię Białystok i Śląsk Wrocław (po remisach 2-2) oraz wicemistrzostwo Piasta Gliwice, z którym wygrał w środę 1-0. - Chcemy też wygrać następny mecz i jak najlepiej zakończyć ten sezon. To zwycięstwo zdarzyło nam się późno, ale lepiej późno niż wcale - powiedział Runjaic. Problemem Pogoni w tym roku jest niemoc w ataku. W porównaniu z początkiem rozgrywek ze składu ubywali najskuteczniejsi zawodnicy. Dość powiedzieć, że w meczu kończącym rozgrywki nie wystąpi żaden piłkarz, który w tych rozgrywkach zdobywał gole przeciwko Legii. Było ich pięć. Trzykrotnie Radosława Majeckiego pokonał Adam Buksa, a po jednym trafieniu zaliczyli Zvonimir Kożulj i Srdjan Spiridonović. Żadnego już w Pogoni nie ma. Ponadto w stolicy zabraknie prawych obrońców: Jakub Bartkowski i David Stec są kontuzjowani. Do pełni sił wrócili za to Adam Frączczak, Damian Dąbrowski czy Kamil Drygas, którzy nie wyszli w podstawowej jedenastce na mecz z Piastem, a jedynie Drygas zagrał jako zmiennik ostatnie 20 minut.