<a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=100&gwId=54804" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - KLIKNIJ!</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa-2016-2017,cid,3" target="_blank">Zobacz tabelę Ekstraklasy!</a>Śląsk błyskawicznie wyszedł na prowadzenie. W trzeciej minucie goście szybko rozegrali rzut wolny, Morioka zagrał wzdłuż bramki, Kudła zdążył jeszcze dotknąć piłkę, ale zaraz dopadł do niej Kokoszka i z trzech metrów trafił do siatki! Pogoń od razu wzięła się do odrabiania strat i w pięć minut stworzyła trzy okazje, z których jednak nic nie wynikło. W 20. minucie mógł się jednak odgryźć Śląsk. Mervo nie był w łatwej sytuacji, ale uderzył umiejętnie, jednak tuż obok słupka.Gospodarze cały czas częściej byli przy piłce, wymieniali więcej podań, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe. Tymczasem Śląsk ograniczał się tylko do kontrataków. W 35. minucie Gyurcso świetnie minął jednego z rywali, miał doskonałą okazję do zdobycia bramki, ale w ostatniej chwili jego uderzenie zablokował Celeban. Za moment groźnie uderzał głową Drygas, ale nie trafił w bramkę. Zapał Pogoni został jednak brutalnie ostudzony. Śląsk egzekwował rzut rożny, obrońcy gospodarzy kompletnie się pogubili, a najlepiej w tej sytuacji znalazł się Goncalves i z bliska sprytnym uderzeniem zmieścił piłkę w siatce. 2-0 dla wrocławian!Nic więc dziwnego, że szczecinian schodzących do szatni na przerwę żegnały gwizdy. W 49. minucie świetne dośrodkowanie w pole karne Śląska posłał Frączczak, piłka trafiła do Delewa, ale ten nie trafił w bramkę.Za moment sędzia mógł podyktować rzut karny, bo Dwali zagrał piłkę ręką, ale arbiter nakazał grać dalej, z czym gospodarze nie mogli się pogodzić. Zresztą cały pierwszy kwadrans II części zdecydowanie należał do "Portowców", ale Śląsk albo miał szczęścia, albo gospodarze pudłowali w świetnych sytuacjach.W 65. minucie Zwoliński uderzył głową, ale znów minimalnie niecelnie. - Nie wiem, ile trzeba mieć sytuacji, by coś w końcu strzelić - dziwił się Sławomir Chałaśkiewicz, były napastnik, który komentował spotkanie dla Eurosportu. W 77. minucie w końcu błysnął Pawełek. Bramkarz Śląska wyciągnął się jak umiał i tylko dzięki temu zdołał odbić uderzenie Rafała Murawskiego.Później zapał gospodarzy zmalał. Co prawda częściej byli przy piłce, ale rzadziej atakowali. I tak już było do końca spotkania. Po meczu powiedzieli:Mariusz Rumak (trener Śląska): Trzeba uczciwie powiedzieć, że to Pogoń posiadała piłkę, oddała więcej strzałów. Śląsk był zdyscyplinowany w defensywie i fantastycznie wykonał stałe fragmenty gry. Do tego bardzo dobre spotkanie zagrał nasz bramkarz, który wybronił kilka strzałów - zwłaszcza z dystansu. To nie był dla nas łatwy wyjazd - po trudnych spotkaniach z Lechem i Legią, a przed meczem z Lechią za tydzień. Dlatego cieszę się z tego zwycięstwa, bo wcale nie było o nie łatwo. Kazimierz Moskal (trener Pogoni): To trudny moment, gdy trzeba mówić o meczu po przegranej. Cokolwiek bym nie powiedział, może być różnie odebrane. Powiedzieć, że słabo zaczęliśmy sezon, to jakby nic nie powiedzieć. Pierwsza połowa dzisiejszego spotkania była bardzo słaba. Przed meczem mówiliśmy o koncentracji, a już w trzeciej minucie straciliśmy bramkę. To się nie powinno nam przytrafić, a jednak się stało. Potem nie było pomysłu na grę. Mieliśmy zbyt dużo długich podań i strat piłki. W drugiej połowie gra wyglądała trochę lepiej, ale nie zmieniło to już wyniku. Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 0-2 (0-2) Bramki: Kokoszka (3.), Goncalves (44.).<a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-pogon-szczecin-slask-wroclaw-2016-08-01,mid,580444" target="_blank">Raport meczowy - TUTAJ</a>