Pogoń nie wygrała sześciu poprzednich meczów, trzy ostatnie przegrywając. W Szczecinie coraz poważniej zaczęli drżeć o ligowy byt, a co bardziej niecierpliwi zaczęli już zwalniać trenera Jana Kociana. Zresztą bełchatowianie też nie spisują się lepiej, bo z sześciu ostatnich meczów przegrali aż pięć. Początek meczu należał do "Portowców", z czasem do głosu zaczęli dochodzić goście, ale żadna z drużyn nie była w stanie poważnie zagrozić bramce rywala. Po półgodzinie gry nastąpiła blisko pięciominutowa przerwa, gdy kontuzji doznał Dariusz Trela. Bramkarz gości tak nieszczęśliwie zderzył się z Marcinem Robakiem, że musiał opuścić boisko, zastąpiony przez Emilijusa Zubasa. Dopiero niemal równo z gwizdkiem na przerwę Pogoń stworzyła groźną akcję. Rafał Murawski podał prostopadle, a Robak w niewygodnej pozycji przegrał pojedynek z Zubasem. Na początku drugiej części gospodarze przycisnęli. W 47. minucie Michał Janota uderzył mocno z 18 metrów, lecz Zubas przeniósł piłkę nad poprzeczką. Jedenaście minut później drużyna Kociana objęła prowadzenie. Po akcji Janoty wprowadzony w 46. minucie Ricardo Nunes z lewego skrzydła zagrał w pole karne do Murawskiego, ten wyłożył piłkę Robakowi, który z kilku metrów posłał ją do siatki. Gospodarze poszli za ciosem i szybko podwyższyli. Robak wpadł z piłką w pole karne, dopadł do niej Janota i został ścięty przez Adama Mójtę. Pewnym wykonawcą jedenastki był Robak. Napastnik Pogoni w kwadrans ustrzelił hat-tricka, wykorzystując kolejnego karnego, choć tym razem Zubas był bliski skutecznej interwencji. Sędzia Jarosław Przybył podyktował jedenastkę za zagranie ręką Kamila Wacławczyka, który stojąc w murze zablokował w ten sposób strzał z rzutu wolnego Robaka. W 90. minucie bliski honorowego gola był Paweł Komołow, ale jego strzał z rzutu wolnego obronił Radosław Janukiewicz. Po meczu powiedzieli: Kamil Kiereś (trener PGE GKS Bełchatów): "Mecz do momentu zdobycia bramki na 1-0 był wyrównany. Nie było klarownych sytuacji. Przed stratą bramki mieliśmy sytuację w polu karnym Pogoni. Nie wykorzystaliśmy jej i za moment przegrywaliśmy. Mecz się posypał jak domek z kart. W naszą grę wdarł się chaos, którego efektem były dwa rzuty karne. Do tego meczu początek rozgrywek wygląda dla nas jak czarny sen. Teraz czeka nas przerwa na reprezentację - trzeba podczas niej zamknąć ten fatalny rozdział i patrzeć w przyszłość". Jan Kocian (trener Pogoni Szczecin): "Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Bełchatów był na trzecim miejscu pod względem najmniejszej liczby straconych bramek. Znany jest też z tego, że dobrze gra w kontrataku. Przyznaję rację trenerowi Kieresiowi, że do pierwszej bramki mecz był wyrównany. Po strzeleniu gola presja z moich zawodników zeszła. Zaczęliśmy grać piłką. Mieliśmy inicjatywę na całym boisku. Wreszcie". Pogoń Szczecin - PGE GKS Bełchatów 3-0 (0-0) Bramki: 1-0 Marcin Robak (58.), 2-0 Marcin Robak (67. z karnego), 3-0 Marcin Robak (73. z karnego) Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Vladimirs Kamess. PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Piech, Szymon Sawala, Kamil Wacławczyk, Adrian Basta. Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 3384. Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Mateusz Matras, Hubert Matynia - Adam Frączczak (54. Vladimirs Kamess), Rafał Murawski, Takafumi Akahoshi (46. Ricardo Nunes), Maksymilian Rogalski, Michał Janota (67. Łukasz Zwoliński) - Marcin Robak. PGE GKS Bełchatów: Dariusz Trela (32. Emilijus Zubas) - Adrian Basta, Damian Zbozień, Marcin Flis, Adam Mójta - Szymon Sawala, Patryk Rachwał (65. Michał Mak), Paweł Komołow, Kamil Wacławczyk, Maciej Małkowski (75. Sebastian Olszar) - Arkadiusz Piech.<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>