Ranking Ekstraklasy - sprawdź!Ekstraklasa - sprawdź wyniki, terminarz, tabelę! 18 października Legię czeka jeden z najważniejszych meczów w sezonie. Mistrzowie Polski pojadą na słynne Santiago Bernabeu, by nawiązać walkę z Realem Madryt w Lidze Mistrzów. Szanse Legii są minimalne, choć trener Jacek Magiera udowodnił już, że pod jego wodzą zespół stać na dobre wyniki. Zanim jednak piłkarze wylecą do stolicy Hiszpanii muszą zagrać w Szczecinie. Pogoń liczyła, że Legia podejdzie do tego meczu rozprężona, a wówczas łatwiej grałoby się podopiecznym Kazimierza Moskala.I chyba życzenia gospodarzy się spełniły. Warszawianie nie potrafili złapać wiatru w żagle, a po kilku minutach przegrywali.Pogoń zaczęła od mocnego uderzenia. Mimo że to Legia nieśmiało prowadziła grę, niespodziewanie w polu karnym gości znalazł się Adam Frączczak. Zawodnik "Portowców" łatwo ograł Jakuba Rzeźniczaka i lewą nogą, po długim słupku, uderzył bardzo precyzyjnie. Dla Legii to był szok. Mistrzowie Polski wyglądali tak, jakby myślami byli już w Madrycie.Goście próbowali, a najlepszą okazję w 13. minucie zmarnował Guilherme. Był w podobnej sytuacji co Frączczak, ale strzelił wprost w bramkarza. Brazylijczyk próbował też chwilę później, ale piłka po jego uderzeniu z rzutu wolnego poleciała wysoko nad poprzeczką. W 24. minucie Legia odpowiedziała najlepiej jak mogła. Vadis Odjidja-Ofoe posłał prostopadłą piłkę do Miroslava Radovicia, a Serb z zimną krwią wykończył zespołową akcję.W 33. minucie doszło do kontrowersji. W polu karnym Legii padł Frączczak, a Jakub Czerwiński zarzekał się, że nie faulował piłkarza gospodarzy. Sędzia uznał podobnie, choć "Portowcy" głośno protestowali. Co się jednak odwlecze... Pięć minut przed końcem pierwszej części znów źle zachował się Rzeźniczak. Obrońca Legii wyskoczył do główki, a w międzyczasie uderzył ręką Mateusza Matrasa. Tym razem sędzia Tomasz Złotek nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny.Do piłki podszedł Frączczak i pewnym, mocnym strzałem po raz drugi pokonał Arkadiusza Malarza.W przerwie trener Jacek Magiera wprowadził na boisko Michała Kucharczyka. Od razu gra ofensywna Legii zaczęła wyglądać lepiej, ale... to gospodarze mieli klarowniejsze okazje. W jednej z nich piłką w twarz trafiony został Malarz i na chwilę stracił przytomność. Mógł jednak kontynuować grę. W 69. minucie z doskonałą kontrą wychodzili gospodarze, którzy mieli szansę na trzecią bramkę. Gyurcso długo holował piłkę, a w ostatniej fazie zabrakło mu sił i jego strzał zablokował Czerwiński.Chwilę potem nikt się nie pomylił. Znów z szybkim atakiem ruszyła Pogoń, a akcję Spasa Deleva zakończył Rafał Murawski. Nie minęło dwie minuty, a gracze Legii znów złapali kontakt. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej zachował się Radović, który strzelił drugiego gola w tym meczu. 3-2! W końcówce Magiera postawił wszystko na jedną szalę. Zdjął obrońców, wprowadzał graczy ofensywnych, ale niewiele to dało. Pogoń Moskala grała mądrze i utrzymała prowadzenie, a dzięki temu... przeskoczyła Legię w tabeli. Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 3-2 (2-1) Bramki: 1-0 Adam Frączczak (7. min.), 1-1 Miroslav Radović (24. min.), 2-1 Frączczak (40. min. - karny), 3-1 Rafał Murawski (72. min.), 3-2 Radović (74. min.). Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Cornel Rapa, Adam Frączczak. Legia Warszawa: Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak. Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce). Widzów 9 328. Pogoń: Dawid Kudła - Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Sebastian Rudol, Ricardo Nunes - Spas Delew (76. Mateusz Lewandowski), Mateusz Matras (84. Jakub Piotrowski), Rafał Murawski, Kamil Drygas, Adam Gyurcso - Adam Frączczak (88. Łukasz Zwoliński). Legia: Arkadiusz Malarz - Bartosz Bereszyński, Jakub Czerwiński (83. Kasper Hamalainen), Jakub Rzeźniczak, Adam Hlousek - Guilherme, Tomasz Jodłowiec (46. Michał Kucharczyk), Vadis Odjidja-Ofoe, Thibault Moulin, Miroslav Radovic - Nemanja Nikolic (66. Waleri Kazaiszwili). Powiedzieli po meczu: Jacek Magiera (trener Legii Warszawa): - Był to udany mecz dla Pogoni. Zagrali skutecznie - przede wszystkim dobrze wyprowadzali kontry, po których padły pierwsza i trzecia bramki. My mieliśmy momenty dobrej i kombinacyjnej gry. Efektem był wyrównujący gol Radovicia. Tak właśnie chcielibyśmy grać i do tego dążymy. Później za dużo graliśmy górą, zamiast po ziemi, co pozwoliło gospodarzom właśnie na wyprowadzenie tych kontr. Dzisiaj mecz przegraliśmy, ale na pewno jest to drużyna, która się podniesie. Kazimierz Moskal (trener Pogoni Szczecin): - Bardzo cieszą nas te trzy punkty. Zwłaszcza zdobyte po takim meczu i z takim rywalem. Drużyna zostawiła dużo zdrowia i serca na boisku. Rywale też zrobili bardzo dużo ku temu, by tutaj zwyciężyć. Łatwiej nam się gra mecze, gdy rywal też chce grać w piłkę. Cieszymy się tym bardziej że te punkty były nam bardzo potrzebne.