Już w 2. minucie mogło być 0-1. Paweł Sobolewski zagrał w pole karne, piłkę przepuścił Olivier Kapo i trafiła ona do Michała Janoty. Pomocnik Korony fatalnie spudłował z ośmiu metrów, przenosząc piłkę nad poprzeczką. Kielczanie prowadzili grę, ale to Pogoń objęła prowadzenie. Dominik Kun dośrodkował z prawej strony. Centrę chciał przeciąć Vytautas Cerniauskas. Bramkarz Korony nie sięgnął piłki i doszedł do niej Łukasz Zwoliński, który z najbliższej odległości wpakował ją do siatki. W 30. minucie Cerniauskas popełnił fatalny błąd. Wybiegł przed pole karne do dalekiego podania, ale nie trafił w piłkę. Sytuację uratował, wracający Radek Dejmek. Tuż przed przerwą zakotłowało się w polu karnym Pogoni. Strzał Kamila Sylwestrzaka zablokowali obrońcy, dobitka Pawła Golańskiego o około pół metra minęła słupek bramki "Portowców". Korona miała inicjatywę, ale na kolejny groźny strzał kibice musieli czekać aż 67. minuty. Wtedy Olivier Kapo próbował zaskoczyć Janukiewicza z 16 metrów, ale bramkarz Pogoni nie miał problemów ze złapaniem piłki. Piłkarze Ryszarda Tarasiewicza nie odpuszczali. Lewą stroną popędził Przemysław Trytko, wpadł w pole karne i zagrał przed bramkę Pogoni. Żaden z jego partnerów nie zdołał jednak skierować piłki do siatki. W 81. minucie Olivier Kapo trafił w słupek. Gracz Korony chciał dośrodkować, ale kiks mógł zaskoczyć Janukiewicza. Tuż przed końcem meczu wynik ustalił Takuya Murayama. Japończyk uderzył zza pola karnego. Piłka odbiła się od obrońcy i wpadła "za kołnierz" Cerniauskasowi. Po meczu powiedzieli: Jan Kocian (trener Pogoni Szczecin): "Są zwycięstwa, które przychodzą bardzo łatwo, ale to nie był taki mecz. Dziś musieliśmy mocno powalczyć, by zdobyć punkty. Skład, w którym zagraliśmy? Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze w takim zestawieniu zagramy. To był zespół złożony z zawodników młodych lub bardzo młodych. Dwa tygodnie temu, po meczu z Podbeskidziem, krytykowałem Matynię, ale tydzień później zagrał bardzo dobrze we Wrocławiu i dziś także dobrze. Niezły mecz zagrali też Walski i Rudol. To młodzi piłkarze, przed którymi niezła przyszłość piłkarska. - Jednak mając w składzie tylu młodych piłkarzy brakowało nam spokoju w wielu sytuacjach. Zabrakło takich zawodników jak Rafał Murawski czy Maks Rogalski, którzy przetrzymaliby piłkę, dali trochę oddechu. Mieliśmy wiele sytuacji, że przejęliśmy piłkę, jedno podanie było dobre, a drugie kończyło się stratą. Te trzy punkty dają nam trochę oddechu i może pójdziemy w górę tabeli. Ogólnie uważam, że zasłużyliśmy na te punkty". Ryszard Tarasiewicz (trener Korony Kielce): "Mieliśmy ostatnio dobrą dynamikę, która była rezultatem dobrej gry. Dziś to potwierdziliśmy, rozgrywając niezłe spotkanie. Niestety, to nie był nasz dzień, czego potwierdzeniem była druga bramka. Przyjechaliśmy tutaj z zamiarem dobrej gry, bo przeciętna punktów nie daje, ale i wywiezienia jakiejś zdobyczy punktowej. Nie udało się. Nie mam pretensji do zawodników, bo zagrali dobrze, ale nie mogliśmy zdobyć bramki. W poprzednich meczach nie stwarzaliśmy sobie więcej sytuacji niż dzisiaj i zdobywaliśmy po dwie bramki. Dziś się to nie udało. Został nam ostatni mecz w Kielcach i będziemy robili wszystko, by go wygrać". <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz tabelę, wyniki i strzelców Ekstraklasy!</a> Pogoń Szczecin - Korona Kielce 2-0 (1-0) Bramki: Zwoliński (18.), Murayama (89.) Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów 3˙500. Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Hernani, Hubert Matynia - Adam Frączczak, Michał Walski (75. Shohei Okuno), Mateusz Matras (72. Maciej Dąbrowski), Takuya Murayama, Dominik Kun - Łukasz Zwoliński (78. Jakub Bąk). Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Paweł Sobolewski, Vlastimir Jovanovic (87. Siergiej Chiżniczenko), Michał Janota (72. Serhij Pyłypczuk), Olivier Kapo, Nabil Aankour (62. Jacek Kiełb) - Przemysław Trytko.