Spotkanie lepiej rozpoczęła Pogoń. W 3. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Takafumi Akahoshi, ale Pavels Steinbors pewnie złapał piłkę. Chwilę później Marcin Robak huknął potężnie z rzutu wolnego nad bramką. W 8. minucie spotkania, po wyrzucie z autu z okolic środka boiska, Zachara przedłużył piłkę do Madeja, który w dziecinny sposób ograł Wojciecha Gollę i w sytuacji "sam na sam" z ostrego konta, potężnym strzałem, pokonał Janukiewicza. Było 1-0 dla "Górników". "Portowcy" po stracie gola nie potrafili zagrozić bramce gości. Próbowali atakować, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale ich akcje ofensywne przypominały "walenie głową w mur". Piłkarze ze Szczecina sprawiali wrażenie wyraźnie przemęczonych serią ostatnich spotkań, brakowało im świeżości i dynamiki. W 29. minucie wreszcie ładna, składna akcja Murayamy z Akahoshim, ale w polu karnym obrońcy Górnika uprzedzili składającego się do uderzenia Robaka. Było groźnie! W ostatnich fragmentach pierwszej połowy, to Górnik bliższy był zdobycia drugiej bramki, aniżeli "Duma Pomorza" wyrównania. W meczu oglądaliśmy jak do tej pory mało strzałów. Jeszcze przed końcem pierwszej części spotkania, wściekły Jakub Bąk złapał w polu karnym Górnika piłkę, która uciekała mu poza linię. Piłkarze Pogoni byli wyraźnie zdenerwowani swoją dzisiejszą indolencją. Po pierwszej połowie, zabrzanie zasłużenie prowadzili. Dariusz Wdowczyk musiał z kolei reagować! W przerwie, na placu gry, Herve Tchami zastąpił Bąka. Pogoń starała się wyrównać straty, ale Górnik wyprowadzał coraz groźniejsze akcje. W 49. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego Gancarczyka strzałem głową wykończył Mateusz Zachara. Było już 2-0 dla gości! Szczecinianie sprawiali wrażenie wyraźnie rozbitych. Siedem minut później wreszcie groźna akcja gospodarzy. Takafumi Akahoshi uciekł Sobolewskiemu, dośrodkował na piąty metr, ale Herve Tchami nie trafił w piłkę atakując ją wślizgiem. Wdowczyk reagował. Na placu gry pojawili się Djousse i Andradina. Ten ostatni przebywał na boisku...jedynie trzy minuty. Po fatalnym błędzie w przyjęciu, sfaulował taktycznie i otrzymał czerwoną kartkę, a Krzysztof Mączyński kapitalnie wykonał rzut wolny, pokonując po raz trzeci Radosława Janukiewicza. "Portowcy" na kolanach! Po strzeleniu trzeciej bramki, podopieczni Adama Nawałki nie zwolnili tempa i nacierali z równie wielkim animuszem. Kolejne bramki wydawały się kwestią czasu, ale to Pogoń zaliczyła honorowe trafienie. W 78. minucie strzał na osłodę. Z prawej strony dograł Akahoshi, błąd Steinborsa i Donald Djousse z kilku metrów głową wbił piłkę do pustej bramki. Trzy minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego, gospodarzy dobił jeszcze Zachara. Pogoń-Górnik 1-4! Po meczu powiedzieli: Adam Nawałka (trener Górnika): "Przyjechaliśmy tu z zamiarem zdobycia trzech punktów. Jednak wiedzieliśmy, że będzie trudno. Pogoń trenera Wdowczyka prezentuje się bardzo dobrze. Dlatego nastawiliśmy się na precyzję w organizacji gry w obronie i ataku. Mecz otworzył się nam bardzo dobrze. Na drugą połowę wyszliśmy z mocnym postanowieniem strzelenia następnych bramek. Nawet przy prowadzeniu 3-0. Nie było wiadomo jak się to skończy, bo Pogoń grała agresywnie. Po takim meczu będzie w naszej drużynie wiele optymizmu". Dariusz Wdowczyk (trener Pogoni): "Chciałbym podziękować kibicom za doping przez całe 90 minut. Fragmenty mieliśmy dobre. Duże znaczenie dla naszej gry miała strata pierwszej bramki po błędzie naszych obrońców i złej komunikacji. Potem mieliśmy parę swoich okazji, ale zabrakło nam wykończenia i pomysłu. Zbyt mało graliśmy skrzydłami. Po przerwie chcieliśmy ostro ruszyć na zabrzan, ale dostaliśmy gola na 2-0. Gdy Górnik strzelił trzecią bramkę, a my straciliśmy zawodnika, było dla nas po meczu. Dzisiaj ten mecz nam nie wyszedł. Nie jesteśmy niezatapialni. Dziś Górnik nas czterema torpedami przytopił, ale się podniesiemy".Ze Szczecina, Marcin Szymański Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 1-4 (0-1) Bramki: 0-1 Madej (8.), 0-2 Zachara (49.), 0-3 Mączyński (62.), 1-3 Djousse (78.) 1-4 Zachara (87.). Raport meczowy Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, tabela