Wyniki, tabela i statystyki Ekstraklasy - KLIKNIJ! Piękne uderzenie z wolnego, wejście smoka, a następnie potężna bomba - często w całej kolejce nie pada tyle pięknych bramek, co w niedzielnym pojedynku Pogoni z Cracovią. Być może pierwsza połowa nie stała na najwyższym poziomie, ale podczas jej oglądania nie można się było nudzić. Emocje zapowiedział Ádám Gyurcsó i to w piękny sposób. Węgier wykonał rzut wolny sprzed pola karnego, uderzył precyzyjnie na murem i było 1-0. Pogoń jak najszybciej chciała wykorzystać słabość rywala i próbowała od razu zdobyć drugą bramkę. Do tego wydawało się, że plan krakowian na grę skomplikuje się jeszcze bardziej, gdy boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Hubert Wołąkiewicz. Okazało się jednak, że wymuszona zmiana wcale nie musi być złą zmianą. Obrońcę zastąpił Tomas Vestenicky i trzy minuty później świętował zdobycie bramki. Jakub Wójcicki zagrał do Mateusza Cetnarskiego, ten cofnął piłkę na 17.metr do Słowaka, a Vestenicky pięknie uderzył pod poprzeczkę. - Wszedł, strzelił piękną bramkę i wróciliśmy z dalekiej podróży. W szatni musimy jednak poważnie porozmawiać, bo popełnialiśmy za wiele błędów - przyznał Wójciki w przerwie przed kamerami nc+. Obrona Cracovii myliła się bardzo często, a największy błąd popełnił Piotr Polczak. Środkowy defensor za lekko podał piłkę do Grzegorza Sandomierskiego, ale skończyło się tylko na strachu gości. Skoro Pogoń pierwszą część zaczęła od mocnego uderzenia, to Cracovia nie chciała być gorsza. Tuż po przerwie Mateusz Wdowiak pięknie uderzył z dystansu, piłka trafiła w poprzeczkę, następnie w słupek i wpadła do bramki. Trzeci gol i trzeci, który z powodzeniem może kandydować do bramki kolejki.Cracovia prowadziła, a trener Czesław Michniewicz stracił cierpliwość do Władimira Dwaliszwilego. Gruzin był nieskuteczny, więc zastąpił go Dawid Kort. Chwilę później Dwaliszwili musiał się mocno zawstydzić, gdy 20-letni zawodnik pierwszym dotknięciem piłki skierował ją do siatki.W końcówce Pogoń miała problem, bo z powodu kontuzji z boiska zszedł Jakub Czerwiński, a Michniewcz wcześniej wykorzystał wszystkie zmiany. Mimo to Pogoń była groźniejsza, ale nie zdołała zdobyć zwycięskiej bramki. Pogoń Szczecin - Cracovia 2-2 (1-1)Bramki: Gyurcsó (8.), Kort (56.) - Vestenicky (26.), Wdowiak (48.). RAPORT MECZOWY - KLIKNIJ! Po meczu powiedzieli: Piotr Górecki (drugi trener Cracovii): "Jesteśmy zadowoleni, że nie przegraliśmy i wywozimy z trudnego terenu w Szczecinie jeden punkt. Nie jesteśmy zadowoleni z gry. Nie zagraliśmy dzisiaj tak, jak przyzwyczailiśmy do tego siebie i kibiców. Prawie wszystkie zmiany były dziś wymuszone. Hubert Wołąkiewicz zgłosił kontuzję uda. Wszedł za niego Tomas Vestenicky i dał dobry impuls drużynie. Nie było ani chwili, kiedy chciałbym zadzwonić do trenera Zielińskiego. Myślę, że wyszliśmy z tego pojedynku obronną ręką, choć podtrzymuję zdanie, że nie zagraliśmy tak, jak potrafimy". Czesław Michniewicz (trener Pogoni): "My nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. Marzyliśmy o trzech punktach. Jako pierwsi zdobyliśmy bramkę, potem były sytuacje, nie zdobyliśmy gola i to się zemściło. Żałuję, że przy 1:0 Zwoliński nie strzelił na 2:0. Potem Gyursco mógł zdobyć bramkę tuż przed przerwą. W drugiej części pechowo straciliśmy gola. Musieliśmy odrabiać. Dawid Kort strzelił na 2:2 w pierwszym kontakcie z piłką. Potem była szansa na 3:2. Nie jesteśmy szczęśliwi. Graliśmy o trzecie miejsce. Do końca będziemy walczyć o pierwszą czwórkę, bo to daje lepszy kalendarz gier". (za PAP-em)