- Drygas odniósł ciężką kontuzję. Nie wygląda to dobrze. Ma niestabilne kolano. Więcej będzie wiadomo po szczegółowych badaniach, ale wygląda to niedobrze. Wolałbym przegrać ten mecz, w zamian za zdrowie Kamila. Dlatego po tym spotkaniu jesteśmy, mimo wyniku, przytłumieni - powiedział po meczu z Arką wyraźnie przygaszony trener Pogoni Kosta Runjaić. Kapitan Pogoni urazu nabawił się 10 minut przed końcem meczu, gdy wybijał głową piłkę z własnego pola karnego. Spadając zderzył się z dwoma zawodnikami Arki, po czym długo nie podnosił się z murawy. Medycy, którzy natychmiast przybiegli do Drygasa, pokazali, że piłkarz nie będzie mógł kontynuować gry. Gospodarze wykorzystali jednak wcześniej wszystkie zmiany i kończyli mecz w dziesiątkę. Choć Runjaić nie przyznał tego na głos, najgorszym wyrokiem byłoby zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie. Taka kontuzja oznaczałaby około półroczną przerwę w grze. Pogoń rozpoczęła sezon odwrotnie do poprzedniego, kiedy długo czekała na pierwsze zwycięstwo. Teraz po 2. kolejkach jest liderem i jako jedyna, prócz Śląska Wrocław, ma na koncie komplet punktów. Mecz z Arką długo był jednak wyrównany. - Przeciwnik stanął głęboko, a my długo nie mogliśmy wejść w swój rytm. Rywale czekali na nasze błędy. Kilka takich popełniliśmy i było niebezpiecznie. Natomiast w drugiej połowie było trochę lepiej. Mieliśmy więcej sytuacji i podejmowaliśmy ryzyko. Rywale mieli okazję, gdy Stipica obronił piłkę w sytuacji z Antoniukiem. To wynikało nie tylko ze szczęścia, ale od umiejętności. Potem zdobyliśmy piękną bramkę po strzale Kożulja. Niepokój pojawił się, gdy Kamil Drygas musiał opuścić boisko. Następnie strzeliliśmy drugą bramkę i - nie powiem, że zasłużenie - ale wygraliśmy - ocenił przebieg spotkania Runjaić. Arka zaś jest jedyną drużyną, która nie ma na koncie ani jednego punktu. Trener Jacek Zieliński chwalił rywali, ale zaznaczył, że jego zespół też zagrał dziś przyzwoite spotkanie. - Przykro jest po przegranym meczu wygłaszać komentarz. Pogoń, to zespół grający najciekawszą piłkę w lidze. My mamy swoje problemy. Zero punktów po dwóch meczach. Dzisiejszej gry nie mamy się co wstydzić. Długo graliśmy jak równy z równym. Ekstraklasa błędów jednak nie wybacza - powiedział szkoleniowiec. - Najpierw niewykorzystana sytuacja Kamila Antoniuka mogła otworzyć, a może nawet zamknąć wynik meczu. Następnie nasza bierna postawa przy rzucie wolnym sprawiła, że Kożulj strzelił bramkę. Pogoń jest na tyle klasowym zespołem, że jak nie idzie im z gry - a dziś jej nie szło - to ma zawodników, którzy potrafią wykorzystać stałe fragmenty i dziś to udowodniła - zakończył Zieliński. <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a> WG