To kwota, która umożliwi szczecińskiemu klubowi dalszy rozwój i zapewni stabilizację finansową. Z transferu cieszą się jednak nie tylko włodarze "Portowców", ale również Bałtyku Koszalin. Pierwszy klub Kacpra Kozłowskiego otrzyma bowiem 10% kwoty transakcji. Transfer Kacpra Kozłowskiego cieszy Bałtyk Koszalin Kozłowski trenował w Bałtyku do 14. roku życia. Później przeniósł się do Pogoni Szczecin, w której wypłynął na szerokie wody. Jako zawodnik Ekstraklasy zadebiutował w reprezentacji Polski i pojechał na Euro. - Czujemy dumę, radość, satysfakcję z dobrze wykonanej pracy. Do tej pory nasz klub szczycił się Sebastianem Milą, który dotarł do reprezentacji Polski. Czekaliśmy kilkanaście lat na to, aby nasz kolejny wychowanek zagrał w kadrze narodowej. Jesteśmy szczęśliwi, że Kacper trafił do najsilniejszej ligi świata. To duma nie tylko działaczy i trenerów, ale także wszystkich piłkarzy trenujących w naszym klubie i ich rodziców - mówi w rozmowie z Interią dyrektor Bałtyku Koszalin, Dariusz Płaczkiewicz. Przykład Kozłowskiego to najlepsza możliwa motywacja dla innych młodych piłkarzy, trenujących w Bałtyku Koszalin. Klub z Pomorza Zachodniego ma zresztą w ostatnich latach dobre oko do wyławiania talentów. - Z rocznika 2003 jest chociażby Adrian Bukowski, który zadebiutował w Śląsku Wrocław. Trzy lata młodszy Mikołaj Tudruj trenuje w Lechu Poznań. Jest też Adrian Przyborek z rocznika 2007, który gra w Pogoni Szczecin - wymienia Płaczkiewicz. Kacper Kozłowski zapewni klubowi budżet na 8 lat 10% kwoty transferu to - po przeliczeniu - około 4 milionów złotych. - Taką wartość mamy przyjętą przy każdym przejściu naszego najzdolniejszego piłkarza do Pogoni Szczecin. Kilka takich umów jest podpisanych. Mamy nadzieję, że wszystko będzie realizowane zgodnie z zapisami - podkreśla dyrektor klubu. 4 miliony złotych to - jak na warunki III-ligowego dziś klubu - zawrotna kwota. - To jest budżet na 7-8 lat. Pomijam tutaj koszty obiektów sportowych, bo to pokrywa dotacja celowa z miasta. Na działalność merytoryczną przeznaczamy około 500 tysięcy złotych rocznie, więc można policzyć, że te 10% zapewniłyby nam 8 lat funkcjonowania - wskazuje skalę Płaczkiewicz. Czy więc po takim zastrzyku finansowym Bałtyk będzie chciał jak najszybciej awansować? - Zarząd usiądzie do stołu i będzie to analizował. Szybki awans nie wchodzi w grę, bo w 2-3 lata wydalibyśmy te pieniądze i później obudzili się nad przepaścią. Myślę, że zimna głowa i rozsądek zaowocują dalszym rozwojem naszego klubu. Będziemy kontynuować pracę i poszukiwać kolejnych perełek z naszego regionu - podsumowuje Dariusz Płaczkiewicz. Zgodnie z umową zawartą pomiędzy Pogonią Szczecin a Brighton & Hove Albion, płatność za Kacpra Kozłowskiego zostanie rozłożona na raty. Będą one spływały do "Portowców" przez trzy najbliższe lata. Tak samo odbywać się będzie wypłata Bałtykowi Koszalin zagwarantowanych 10% kwoty. Jakub Żelepień, Interia