Nowy opiekun "Portowców" na pytanie o cele odparł bez skrępowania: - Przyszedłem tutaj, żeby dać temu klubowi pierwsze mistrzostwo, szczególnie korzystając z fundamentu zbudowanego w ostatnich latach. Pogoń dwa razy była już na podium, więc teraz czas na najważniejszy krok - powiedział Jens Gustafsson. Pogoń Szczecin zaprezentowała Jensa Gustafssona Szwed przekonywał również, że nie zastanawiał się długo nad podpisaniem kontraktu w Szczecinie. - Spotkałem się z prezesem i dyrektorem sportowym, którzy opowiedzieli mi o swoich wartościach. Okazały się być one zbieżne z moimi. Chcę też podziękować szwedzkiej federacji, która pozwoliła mi odejść. To była świetna praca, ale kiedy pojawiła się taka okazja, nie mogłem przejść obok niej obojętnie - mówił szkoleniowiec. Gustafsson został również zapytany o to, czy brał już udział w rozmowach kadrowych i transferowych dotyczących przyszłego sezonu. - Personalia są na razie kwestią dyrektora sportowego, ale w przyszłości, kiedy lepiej poznam już zespół, będziemy decydować wspólnie. Moja wiedza na temat Pogoni jest jeszcze zbyt mała. Widziałem do tej pory około pięciu meczów zespołu - odpowiedział. Szwedzki szkoleniowiec zmierzył się także z pytaniem o sztab, z którym przyjdzie mu współpracować. Po swoim poprzedniku dostanie bowiem między innymi Roberta Kolendowicza, Andrzeja Krzyształowicza i Rafała Burytę. - Sztab, który zastałem w Szczecinie, jest kompetentny i doświadczony. Czuję się komfortowo, kiedy myślę o współpracy z tymi ludźmi. Rozważam sprowadzenie jednego asystenta, natomiast nie jest to przesądzone - przyznał Gustafsson. Na koniec trener odpowiedział na pytanie, które swego czasu mocno irytowało Kostę Runjaica. Chodzi mianowicie o język polski, którym Niemiec nie chciał posługiwać się publicznie (choć wiele rozumiał). - Zrobię, co w mojej mocy, ale nie podam konkretnej daty, kiedy będę mówił płynnie. Proszę też pamiętać, że dla Szwedów język polski jest trudny - przestrzegał Jens Gustafsson. Jakub Żelepień, Interia