We wrześniu Smoliński zerwał więzadło krzyżowe przednie w kolanie. Doszło do tego podczas wyjazdowego meczu z Wisłą Kraków. - Usłyszałem strzelenie w kolanie i od razu upadłem na murawę. Kiedy podbiegli do mnie fizjoterapeuci i pokazali symbol zmiany w stronę ławki rezerwowych, zaczęło docierać do mnie, że to może być coś poważnego. To był dla mnie trudny czas. Wracaliśmy nocą z Krakowa do Szczecina i próbowałem zmrużyć oko, ale nie udało się. Nie przespałem ani chwili i dopiero nad ranem byłem w domu - mówił Smoliński. Pogoń Szczecin. Kacper Smoliński leczy poważną kontuzję Kilka dni po zerwaniu więzadła, młody piłkarz przeszedł operację. Wykonał go współpracujący z klubem specjalista, doktor Bartosz Paprota. To ten sam lekarz, który operował chociażby Kamila Drygasa, kiedy ten zerwał więzadła. - To bardzo dobry doktor, zna się na kolanach. Zrobił wiele zabiegów. Zaufałem mu w stu procentach i myślę, że w przyszłości to poskutkuje - komplementował zawodnik. Kacper Smoliński został zapytany przez Wojciecha Jagodę również o to, jak teraz wygląda jego standardowy dzień. - Mam codzienną rehabilitację, a poza tym studiuję. Teraz, gdy już odłożyłem kule, zacznę uczęszczać na uczelnię. Będę miał zapełniony cały dzień. Rano pojadę na rehabilitację, po południu na studia, a wieczorem będę przechodził drugą część rehabilitacji, gdy stan nogi na to pozwoli - opowiadał młodzieżowiec. W ostatnich latach, poza Kacprem Smolińskim i Kamilem Drygasem, więzadła w kolanie zrywali jeszcze Igor Łasicki i Marcel Wędrychowski. Jakub Żelepień, Interia