Oszałamiająca kariera zawodnika, który 16 października zeszłego roku skończył 18 lat trwa w najlepsze. Ledwie w kwietniu 2021 zdobył swojego pierwszego gola w Ekstraklasie, w czerwcu zagrał już w dorosłym Euro, stając się w wieku 17 lat i 246 dni najmłodszym zawodnikiem w historii Mistrzostw Europy. Chuchać i dmuchać W narodowych barwach ma już 6 gier. W końcówce poprzedniego sezonu odebrał brązowy medal za wywalczenie z portowym klubem 3 miejsca w lidze. Teraz za 8 milionów funtów ma się przenieść do Premier League, do Brighton. Będzie to jeden z najwyższych transferów w historii ekstraklasy. Tymczasem związani z Pogonią byli piłkarze mówią, że nie jest to dobry ruch dla młodziutkiego przecież jeszcze gracza. Mówi o tym choćby Andrzej Rynkiewicz, w przeszłości zawodnik, kierownik drużyny i jej dyrektor. - To jest gwiazdeczka, na którą należy chuchać i dmuchać i myślę, że jest nieźle prowadzony. Nieszczęściem by się stało, gdyby teraz wyjechał za granicę, bo przepadłby jak wielu innych zawodników związanych z Pogonią, jak Piotrowski, Walburg. Sprzedano młodych chłopców szybko, a jak to wygląda, to widzimy. Kozłowski powinien zostać i dalej grać w Szczecinie. Ewentualnie jak Pogoń grałaby w pucharach, to wtedy można by się nad wszystkim zastanowić, bo wtedy są inne pieniądze w grze. Tak właśnie postępują nasi sąsiedzi, Czesi czy Słowacy. Taka Slavia czy Sparata transferuje swoich graczy za dużo większe pieniądze, a nie gdzieś jak u nas za Benedyczaka czy za Buksę, Walburga otrzymuje się śmieszną kasę za takiej klasy zawodników. Puszcza się ich szybko i w jakiś sposób niszczy karierę, jak Piotrowskiemu, który gdzieś tam może w 2. Bundeslidze się odbuduje. On przypominał Kozłowskiego teraz, przebojowy, szukał gry do przodu. Mógł jeszcze u nas grać, a z tego co wiem, to nie chciał wyjeżdżać. Takie jednak prawo rynku, plus brak miłości do klubu, uczuciowego związania się z nim. Piłka stała się biznesem i na nic innego się na patrzy - nie owija w bawełnę związany z Pogonią na dobre i na złe Andrzej Rynkiewicz. "Koziołek" powinien zaczekać W podobnym tonie wypowiada się inny z zawodników portowego klubu, srebrny medalista igrzysk z Montrealu w 1976 roku, 25-krotny reprezentant Polski Henryk Wawrowski. - Zaraz powiedzą, że Wawrowski zwariował, ale uważam, że dla niego nie jest to dobre rozwiązanie - mówi o zapowiadanym transferze pomocnika Pogoni były świetny obrońca. - Lepiej byłoby, żeby trafił wcześniej do takiej ligi, jak francuska, belgijska czy nawet niemiecka. Poza tym mógł zostać u nas jeszcze przez rok i jeszcze lepiej się ograć. A w Anglii? Gra do przodu i cały czas walka, "Koziołek" chyba jeszcze nie jest przygotowany do takiej gry. Aczkolwiek może być gdzieś wypożyczony, bo takie głosy padają. Zresztą zobaczmy, u nas 18-19 latka sprzedaje się za 4 miliony, a na Zachodzie taki gracz wart jest 30. Tyle, że ten nasz po roku może się zgubić. Oby tak nie było z Kozłowskim, ale uważam, że odchodzi za wcześnie. Mógł jeszcze zostać i pograć w Pogoni, no ale wiadomo, różnie inne rzeczy decydują - mówi Henryk Wawrowski. Michał Zichlarz