Problemy zaczęły się jeszcze w styczniu, podczas obozu przygotowawczego w Turcji. Wtedy urazu kolana nabawił się Konstantinos Triantafyllopoulos. W przypadku Greka mówiło się o co najmniej miesięcznej pauzie. Wtedy jednak Runjaic mógł zachować spokój, bo naturalnym zastępcą Kostasa jest Mariusz Malec - być może nawet lepszy od Greka. W dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej Benediktowi Zechowi sekundował właśnie piłkarz pochodzący ze Śląska. W starciu z Zagłębiem zderzył się jednak z kolegą z zespołu - Lusiem Matą - a badania wykazały, że doszło u niego do złamania kości jarzmowej. Kosta Runjaic został więc bez dwóch środkowych obrońców. A to nie był jeszcze koniec złych informacji dla niemieckiego trenera. Pogoń - Lech. Kto na środku obrony? Tydzień temu w Mielcu parę środkowych obrońców stworzyli Benedikt Zech i Igor Łasicki. Już jednak w pierwszej połowie Austriak musiał opuścić boisko - z powodu kontuzji. Doszło u niego do urazu mięśnia dwugłowego. Runjaic, który nie miał już na ławce rezerwowych żadnego stopera, przebranżowił nominalnego prawego defensora Jakuba Bartkowskiego na środkowego obrońcę, który w parze z Łasickim utrzymał czyste konto. Można jednak założyć, że w spotkaniu z Lechem poziom trudności będzie znacznie wyższy. Nieograna para Łasicki-Bartkowski mogłaby nie wystarczyć na silną ofensywę poznaniaków. Dlatego w tygodniu poprzedzającym spotkanie z wiceliderem sztab medyczny Pogoni robił wszystko, aby postawić Zecha na nogi. Wciąż jednak nie jest jasne, czy Austriak będzie mógł wystąpić w sobotę. Decyzja zapadnie w ostatnim momencie. Do treningu już na początku tygodnia wrócił natomiast Konstantinos Triantafyllopoulos. Pod względem fizycznym i zdrowotnym wszystko jest już w jego przypadku dobrze. Otwarte pozostaje jednak pytanie o formę czysto sportową zawodnika, który nie grał od ponad miesiąca. Mariusz Malec powinien wrócić natomiast do gry w marcu. Już wiadomo, że będzie występował ze specjalną maską chroniącą uszkodzoną kość jarzmową. Jakub Żelepień, Interia