Pierwszy z nich jest prozaiczny - Lechia jak tlenu potrzebuje punktów. Zespół, który poprzedni sezon zakończył tuż za podium, teraz szoruje po dnie. Gdańscy kibice mogą czuć wielkie rozczarowanie - wszak rozgrywki 2022/2023 rozpoczynali w świetnych nastrojach, szykując się do pucharowej rywalizacji. Po pierwszej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy humory mogły być jeszcze lepsze, ale później wszystko zaczęło sypać się jak domek z kart. Koniec przygody w Europie, coraz większe zaległości w Ekstraklasie, zwolnienie trenera i kolejne zawirowania w zarządzie. Kula śniegowa rozpędziła się i ciągnie za sobą coraz więcej ofiar. W stolicy województwa pomorskiego podjęto zatem decyzję, że - przynajmniej od strony sportowej - sytuację ratować będzie Marcin Kaczmarek. To 48-letni szkoleniowiec, który w ostatnim czasie odpoczywał jednak od gwizdka i dresów. Spełniał się natomiast w stacji Polsat Sport, w której współkomentował mecze. Dziennikarze chwalili go za wiedzę, trafne spostrzeżenia i czytanie gry. Teraz pozostaje więc przełożyć teorię na praktykę. Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk: Goście chcą popsuć święto Drugi powód to tak dobrze znana w sporcie żądza rewanżu. Niespełna rok temu, w listopadzie, Lechia przyjechała do Szczecina, aby udowodnić wysokie aspiracje. Spotkanie przyciągało uwagę kibiców nie tylko z powodu wysokiej stawki, ale i wątków pobocznych, na czele z rywalizacją Kosty Runjaica z Tomaszem Kaczmarkiem. Ówczesny opiekun gdańszczan ledwie kilka miesięcy wcześniej wypowiedział swoją umowę z Pogonią, opuścił sztab szkoleniowy Niemca i postanowił pracować na własny rachunek. W Szczecinie chciał dowieść, że uczeń przerósł mistrza. Nie podołał. Lechia przegrała 1:5 i do Gdańska wracała w minorowych nastrojach. Najlepszy bodaj mecz od powrotu do Ekstraklasy rozegrał wówczas Kamil Grosicki. Skrzydłowy zanotował trzy asysty i wręcz fruwał nad murawą stadionu. Przypominał siebie z najlepszych lat, a przyspieszeniem, kreatywnością i zwrotnością zadziwił chyba nawet najbardziej wymagających kibiców. Tym razem, choć rywal znajduje się w kryzysie, paradoksalnie może być Pogoni znacznie trudniej. Prawidła Ekstraklasy są bowiem nieprzejednane - efekt nowej miotły to atut, którego nie sposób przecenić. Poza tym na trybunach zasiądzie przeszło 21 tysięcy kibiców, a to frekwencja, której w Szczecinie nie widziano od dwóch dekad. Taki tłum potrafi sparaliżować piłkarzy, czego "Portowcy" w ostatnich latach kilkukrotnie dowodzili. Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk. O której mecz, gdzie oglądać? Transmisja TV Mecz Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk rozpocznie się w sobotę 1 października o 20:30. Transmisję przeprowadzi stacja Canal+ Sport. Relacja na żywo w Interii. Jakub Żelepień, Interia