18-letni pomocnik to jeden z największych polskich talentów ostatnich lat. Największe europejskie kluby mają go na swoich radarach od pewnego czasu. Po poprzednim sezonie (pierwszym, w którym Kozłowski na dobre zadomowił się w wyjściowej jedenastce) Pogoni udało się go utrzymać, ale teraz będzie o to znacznie trudniej. Pogoń Szczecin. Czy Kacper Kozłowski odejdzie już zimą? Pomocnikiem interesowały się kluby włoskie, niemieckie czy angielskie. Od kilku tygodni wiele wskazuje na to, że Polak trafi do Premier League. Zdaniem mediów, najdłużej w grze o podpis nastolatka pozostawał Liverpool i Brighton. Na antenie publicznego radia Adamczuk potwierdził kierunek transferu. - To klub z ligi angielskiej i Kacper, dokonując wyboru, postanowił, aby to nie był klub z TOP-u, aby mieć szansę grania - tłumaczył dyrektor sportowy klubu. Podsumowanie kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasa w każdy poniedziałek o 20:00 - zapraszają: Staszewski, Peszko i goście! Z punktu widzenia Pogoni najlepiej byłoby, aby od razu po transferze, Kozłowski udał się na wypożyczenie zwrotne i dokończył sezon w Ekstraklasie. Jest bowiem ważnym punktem drużyny i przydałby się w walce o najwyższe cele. Dariusz Adamczuk przyznał jednak, że nie będzie o to łatwo. - Nie chcę oszukiwać kibiców, prowadzimy rozmowy z klubem z Anglii i jest tam taki przepis, że dany piłkarz musi uzbierać odpowiednią liczbę punktów do pozwolenia na pracę. Nasza liga nie jest tak mocna, aby pozwolić odpowiednią liczbę punktów uzbierać, ale zrobimy wszystko, aby Kacper mógł zostać z nami na wiosnę, ale będzie to bardzo trudne - mówił Adamczuk. Członek zarządu klubu przyznał także, że jeśli dojdzie do transferu, będzie to najwyższa transakcja w historii Pogoni. - Negocjacje nie są jeszcze zakończone, ale z pewnością będzie to kwota ponad dwa razy wyższa niż za Buksę czy Walukiewicza - zapewnił Dariusz Adamczuk. Jakub Żelepień, Interia