To ryzyko, z którym Runjaic musiał się liczyć. Decydując się ponad rok temu na grę defensywną, zapewne zdawał sobie sprawę z tego, że jego zespół nie będzie w stanie strzelać wielu goli i gonić wyniku. Najczęstszy rezultat Portowców to przecież 1-0. Pogoń Szczecin nie potrafi odwracać losów meczu Wszystko, co dobre w Pogoni, zaczyna się od defensywy. Zwycięstwa są najczęściej w głównej mierze dziełem obrońców i bramkarza. Czasem przebłyski pokazują Michał Kucharczyk lub nastoletni Kacper Kozłowski. Nawet wtedy Portowcom brakuje jednak motywacji i umiejętności, aby wygrywać okazale. 1-0 ich satysfakcjonuje. Problem zaczyna się wtedy, kiedy gol nie pada. Albo kiedy jako pierwsi strzelają rywale. W tym sezonie zdarzyło się to raz - we wspomnianej potyczce z Zagłębiem - i skończyło porażką Pogoni. A jak było na przestrzeni ostatnich lat? W poprzednim sezonie Portowcy jako pierwsi tracili bramkę 8 razy. Żadnego meczu nie wygrali, ale zremisowali trzy. Rok wcześniej takich przypadków było jeszcze więcej - aż 15. Trzy razy szczecinianie potrafili wygrać, a dwa razy - zremisować. W pierwszym pełnym sezonie Kosty Runjaica - 2018/2019 - rywale otwierali wynik meczów 12-krotnie. Jak zareagowali Portowcy? Trzy razy wygrali, dziewięć razy przegrali. Nietrudno dopatrzeć się pewnej analogii. Dopóki szczecinianie grali ofensywnie i mieli w kadrze skutecznego napastnika (Adama Buksę), dopóty potrafili przeprowadzać efektowne remontady. Odkąd brakuje snajpera, brakuje też spektakularnych comebacków. Jakub Żelepień