Pogoń Szczecin to klub z długą, ale i burzliwą historią. Drużyna założona została w 1948 roku i na przestrzeni kolejnych sezonów notowała liczne spadki i awanse. Po drodze przydarzyła się też istna odbudowa struktur, i to od poziomu IV ligi. Obecnie "Portowcy" są natomiast liczącą się siłą w polskim futbolu. Przez trzy sezony z rzędu reprezentowali Ekstraklasę w europejskich pucharach. Tym razem zabrakło ich na arenie międzynarodowej, ale nadal należy rozpatrywać ich w kontekście czołowych lokat. Ta szczecińska hossa przypadła na kadencję prezesa Jarosława Mroczka. Biznesmen przejął klub w 2011 roku i wprowadził go do Ekstraklasy. Na stanowisku pozostaje do dziś. Jak sam często powtarza - jest nie tylko sternikiem, ale i kibicem Pogoni. W młodości grał nawet w juniorskich drużynach. Burza po meczu Lecha, kibice są wściekli. Marciniak w ogniu krytyki - Zaczynałem jako trampkarz Pogoni. Wiąże się z tym też ciekawa historia, bo do szkoły poszedłem rok wcześniej i w klasie zawsze byłem z chłopakami starszymi o rok. W klubie trenowałem natomiast w swoim roczniku. Wtedy w Pogoni była taka zasada, że podczas meczów I zespołu piłki podawali trampkarze. Juniorem stawało się natomiast po ukończeniu podstawówki. Razem z kolegami z klasy zaczęliśmy naukę w liceum, ale w Pogoni przez kolejny rok byłem wciąż trampkarzem. I przez następnych 12 miesięcy, jako jedyny z całej klasy, nadal musiałem podawać piłki. Było to dla mnie nieco krępujące. Moi koledzy grali w juniorskich rozgrywkach, oglądali mecze z trybun, a ja przez jakiś czas wciąż byłem tuż przy linii autowej - wspominał Mroczek w książce "70 Niezwykłych Historii na 70-lecie Pogoni Szczecin". Od pewnego czasu pojawiają się jednak plotki mówiące o chęci sprzedaży większościowego pakietu akcji przez obecnego prezesa. Sam Mroczek także dawał w przeszłości do zrozumienia, że rozważa taki scenariusz. Zaznaczał jednak zawsze przy tym, że aby transakcja doszła do skutku, musi mieć pewność, że nowy inwestor będzie chciał rozwijać, a nie zwijać klub. W ostatnich dniach pogłoski zyskały na sile. W szczecińskiej przestrzeni medialnej zaczęto spekulować o trwających negocjacjach z podmiotem zagranicznym. Interia zwróciła się z prośbą o oficjalne stanowisko do Pogoni Szczecin S.A. Pogoń Szczecin będzie sprzedana? Mamy stanowisko Oto ona: "W związku z otrzymanym pytaniem uprzejmie informujemy, że pojawiające się w przestrzeni publicznej "przecieki" są bardzo, ale to bardzo dalekie od rzeczywistości. Procesy negocjacyjne z potencjalnymi nowymi inwestorami są zawsze poufne. Wszelkie prowadzone tego typu rozmowy objęte są tzw. NDA (z ang. non-disclosure agreement), czyli umową o zachowaniu poufności. Strony są zobowiązane do nieujawniania treści i jakichkolwiek szczegółów, niezależnie od tego, czy finałem rozmów będzie osiągnięcie porozumienia. Zapisy obowiązują obie Strony także w przypadku fiaska negocjacji. W przypadku złamania treści postanowień NDA przez którąkolwiek ze Stron, groziłyby jej poważne konsekwencje. Wobec powyższego, obecnie przedstawiciele spółki Pogoń Szczecin S.A. nie mają do przekazania żadnych istotnych informacji w obszarze dotyczącym zapytania."