Trener Jens Gustafsson podkreślał podczas przedmeczowej konferencji prasowej, że w kontekście meczu w Mielcu niezwykle istotny będzie aspekt mentalny. - W piątek nie spodziewamy się tak dobrej atmosfery na trybunach, jaką mieliśmy u siebie w domu w ostatnią sobotę. Będziemy musieli więc odpowiednią energię do walki znaleźć w sobie. Ale to nie będzie problem - zapewniał szwedzki szkoleniowiec, a początek spotkania zdawał się potwierdzać jego słowa. Stal Mielec - Pogoń Szczecin: Dobre złego początki dla "Portowców" "Portowcy" ruszyli bowiem na rywala bardzo odważnie, a po nieco ponad 100 sekundach przed dobrą okazją stanął Kamil Grosicki. Wówczas bramka jeszcze nie padła, ale już w szóstej minucie stadionowy zegar wskazał wynik 0:1. Autorem trafienia był skrzydłowy reprezentacji Polski, natomiast największe gratulacje należały się Pontusowi Almqvistowi. Szwed zaprezentował swoje zdolności motoryczne, pozostawiając rywali daleko w tyle i dogrywając piłkę do "Grosika" jak na złotej tacy. Jak się okazało - były to tylko miłe złego początki. Stal doprowadziła bowiem w 10. minucie do wyrównania za sprawą Fabiana Hiszpańskiego. Pomocnik przejął w polu karnym bezpańską piłkę posłaną z rzutu rożnego, a później jednym ruchem oszukał kilku rywali i pokonał Dantego Stipicę. Po dynamicznym początku tempo spotkania spadło, a składnych akcji było jak na lekarstwo. Na emocje trzeba było czekać do końca pierwszej połowy. Kilkukrotnie goście zagrozili mielczanom, ale ostatecznie to gospodarze cieszyli się z kolejnego trafienia. Co warte podkreślenia - znów po stałym fragmencie gry. Tym razem z rzutu wolnego dośrodkował Maciej Domański, a głową wykończył Said Hamulić. Stal Mielec - Pogoń Szczecin: Said Hamulić odebrał nadzieje gościom Gol do szatni skomplikował położenie "Portowców". Pierwsze minuty drugiej połowy przypominały w ich wykonaniu początek pierwszej odsłony. Znów atakowali gospodarzy, ale tym razem bez efektów bramkowych. Kolejne minuty uciekały, a wynik pozostawał bez zmian. Szczecinianie ryzykowali coraz mocniej i w 69. minucie zapłacili za to cenę. Stal ruszyła z kontratakiem, a Hamulić ustrzelił dublet. Gustafsson postanowił działać i przeprowadził trzy zmiany. Na boisku pojawili się Mariusz Malec, Kamil Drygas i Wahan Biczahczjan, a zeszli z niego Mateusz Łęgowski, Jakub Bartkowski oraz Rafał Kurzawa. Pogoń przeszła na grę trójką z tyłu i ruszyła do ataku. Pomocną dłoń gościom podał Arkadiusz Kasperkiewicz, który w 80. minucie otrzymał czerwoną kartkę za brutalny faul. "Portowcy" szybko wykorzystali grę w przewadze - już w 81. minucie było 2:3, a na listę strzelców wpisał się rezerwowy Biczahczjan. Stal ani myślała jednak wypuścić z rąk tak cenne zwycięstwo. Podopieczni trenera Adama Majewskiego wiedzieli, że głęboka obrona nie jest najlepszym rozwiązaniem, dlatego starali się kąsać rywali. W 88. minucie popisał się młodzieżowiec Fryderyk Gerbowski. Pomocnik pobiegł pod pole karne Pogoni i z mniej więcej 25 metrów pokonał Stipicę. To była ozdoba kapitalnego spotkania. Oby teraz reszta spotkań w tej kolejce przynajmniej zbliżyła się poziomem do tego pierwszego! PGE FKS Stal Mielec - Pogoń Szczecin 4:2 (2:1) Bramki:0:1 Kamil Grosicki 6'1:1 Fabian Hiszpański 10'2:1 Said Hamulić 45+2'3:1 Said Hamulić 69'3:2 Wahan Biczahczjan 81'4:2 Fryderyk Gerbowski 88' Jakub Żelepień, Interia