Scenariusz spotkania z Radomiakiem ułożył się dla Pogoni wybornie. Szybko otworzyli wynik meczu, a jednobramkowe prowadzenie utrzymali do przerwy. Już od 51. minuty grali natomiast w przewadze po tym, jak drugą żółtą kartkę otrzymał Luizao. W tym momencie plan gości legł w gruzach, a szczecinianie wyczuli krew i podkręcili tempo. Skończyło się na 4-0, a nie brakowało szans na jeszcze więcej. Pogoń Szczecin. Grecki obrońca z rekordem Bramkę na 2-0 zdobył w 56. minucie grecki stoper, Konstantinos Triantafyllopoulos. Skorzystał ze swoich dobrych warunków fizycznych i głową posłał piłkę do siatki. To już trzeci gol Greka w tym sezonie Ekstraklasy. Dołącza więc do najskuteczniejszych stoperów w naszej lidze - więcej (4) ma tylko Michal Frydrych z Wisły Kraków. Tym samym Triantafyllopoulos śrubuje swój własny strzelecki rekord. Do tej pory w żadnym sezonie (na polskich lub greckich boiskach) nie przekroczył granicy jednej bramki. - To zawsze miłe uczucie, kiedy strzela się gola. To już moja trzecia bramka w tym sezonie. Jak do tej pory to mój rekord pod względem trafień. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie, ale dla mnie najważniejsze jest to, że zagraliśmy solidnie w obronie i zachowaliśmy czyste konto. To jest to, czego chcemy w następnych 10 meczach - powiedział po końcowym gwizdku stoper. Pogoń Szczecin. Napastnicy wyręczeni Z jednej strony kibiców Pogoni cieszyć może fakt, że do bramki trafiają różni zawodnicy. Poza Grekiem, w meczu z Radomiakiem na listę strzelców wpisali się jeszcze bowiem: Kamil Drygas, Mateusz Łęgowski i Jean Carlos. Z drugiej jednak - żaden z nich nie jest napastnikiem, a tylko Carlos występuje w przedniej formacji jako skrzydłowy. To pokazuje problem ze skutecznością graczy ofensywnych, z którym od tygodni mierzy się Pogoń. Po jesiennej eksplozji formy Luki Zahovicia, Słoweniec znów wrócił do przeciętnych występów. W rundzie wiosennej strzelił na razie tylko jednego gola. W meczu z Radomiakiem nie podniósł się nawet z ławki rezerwowych, a zamiast niego w pierwszym składzie wystąpił Piotr Parzyszek. Mocno krytykowany niemal od samego początku pobytu w Szczecinie napastnik znów nie zachwycił. W drugiej połowie zmarnował doskonałą okazję sam na sam z Majchrowiczem. W samej końcówce spotkania na placu gry pojawił się natomiast debiutujący Kacper Kostorz. W kontekście kolejnych 10 meczów - decydujących dla losów tytułu - Kosta Runjaic musi znaleźć klucz do skuteczności swoich napastników. Nie każde spotkanie ułoży się bowiem tak dobrze, jak to z Radomiakiem. Wydaje się, że ważnym jest, aby dobrą formę odzyskali skrzydłowi. Jesienią to ich współpraca z Zahoviciem była katalizatorem kolejnych trafień Słoweńca. Tymczasem wiosną loty obniżyli Jean Carlos (choć z Radomiakiem trafił do bramki), Michał Kucharczyk i Kamil Grosicki, który dodatkowo w piątek nie zagrał z powodu choroby. W następnej kolejce "Portowcy" zagrają na wyjeździe z Cracovią. To spotkanie rozpocznie się w sobotę o 20. Jakub Żelepień, Interia