Sobotnie starcie Pogoni Szczecin ze Stalą Mielec dostarczyło wielu emocji. Wynik spotkania już w 5. minucie otworzył Kamil Grosicki, który wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką Marcina Flisa. Tuż przed przerwą trafienie samobójcze zaliczył Mateusz Matras i "Portowcy" prowadzili już 2:0. Po zmianie stron gospodarze podwyższyli prowadzenie za sprawą bramki Sebastiana Kowalczyka, który egzekwował kolejną w tym meczu jedenastkę. Gdy wydawało się, że ekipa ze Szczecina utrzyma wysoką przewagę, dwie bramki w odstępie ośmiu minut zdobył Rauno Sappinen. Nastroje wśród kibiców Pogoni szybko uspokoił Pontus Almqvist, który na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry ustalił wynik na 4:2. Ekstraklasa. Kamil Grosicki znowu błyszczał Bardzo dobry mecz rozegrał Grosicki, który do trafienia dorzucił asystę. 34-letni skrzydłowy od początku sezonu strzelił już 11 bramek w Ekstraklasie i zaliczył pięć podań otwierających kolegom drogę do bramki. Kapitalna dyspozycja skrzydłowego Pogoni rodzi pytania o to, czy Grosicki nie powinien wrócić do reprezentacji Polski. Doświadczony zawodnik nie otrzymał powołania na marcowe zgrupowanie kadry, ale nie traci nadziei w to, że w końcu znajdzie uznanie w oczach Fernando Santosa. Powiedział to zresztą otwarcie po meczu ze Stalą. - Muszę do końca sezonu grać tak jak dzisiaj i wydaje mi się, że ktoś to zobaczy. Czuję, że dam tej reprezentacji jeszcze dużo - stwierdził na antenie Canal+ Sport. Grosicki jest świadomy własnej wartości i tego, co może dać "Biało-Czerwonym". I nie ukrywa, że będzie dalej walczył o powołanie do kadry narodowej. Skrzydłowy Pogoni kolejną szansę na potwierdzenie wysokiej formy otrzyma w sobotę 29 kwietnia, kiedy to "Portowcy" powalczą o punkty z Piastem Gliwice.