Przedstawiciel Premier League zapłacił za młodego pomocnika około 10 milionów euro. To zdecydowanie najwyższy transfer w historii Pogoni. Wcześniej "Portowcy" najdrożej sprzedali Sebastiana Walukiewicza i Adama Buksę (obaj kosztowali około 4 milionów euro). Kacper Kozłowski oficjalnie sprzedany przez Pogoń Szczecin Włodarze Pogoni od kilku miesięcy liczyli się z tym, że ich diamencik odejdzie z klubu. Klub miał jednak nadzieję, że nawet w przypadku zimowego transferu, Kozłowskiego uda się utrzymać w zespole - na zasadzie wypożyczenia - na rundę wiosenną. Tak się nie stało. Brighton nie zgodził się na półroczny pobyt Kozłowskiego w Ekstraklasie, a zamiast tego pośle 18-latka na wypożyczenie do lidera ligi belgijskiej, Royale Union Saint-Gilloise. Do walki o miejsce w składzie angielskiej drużyny Polak włączy się więc dopiero latem. Wtedy także spotka się najprawdopodobniej z Jakubem Moderem, który już od roku konsekwentnie buduje swoją pozycję na poziomie najlepszej piłkarskiej ligi świata. A czy Kozłowski ma realne szanse na to, aby zaistnieć w Anglii? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Więcej na pewno będzie można powiedzieć za pół roku, oceniając to, jak poradził sobie w - lepszej niż Ekstraklasa, ale wciąż znacznie słabszej niż Premier League - lidze belgijskiej. Kacper Kozłowski był budowany ostrożnie przez Runjaica Na polskim podwórku Kozłowski pokazał przede wszystkim przebojowość i dobrą technikę. Do jego warunków fizycznych również trudno się przyczepić. To, co może martwić, to jego nieraz niedostateczna odpowiedzialność taktyczna i podejmowane zbyt ryzykowne decyzje. Pomocnikowi zdarzało się bowiem przeceniać swoje umiejętności dryblerskie i tracić piłkę w strefie obronnej. Jeśli 18-latek chce wywalczyć zaufanie najpierw w Belgii, a później w Anglii, musi grać rozważniej. Kolejnym znakiem zapytania jest jego podejście do języków obcych. Jeszcze kilka miesięcy temu deklarował, że niespecjalnie przykłada się do nauki angielskiego. Dodał, że gdy będzie oferta z konkretnej ligi, wówczas zajmie się opanowaniem potrzebnego w konkretnym kraju narzecza. Pytanie jednak, czy tak krótki czas wystarczy? Historia piłki nożnej - również tej polskiej - zna wiele przypadków piłkarzy, którzy przepadli w zagranicznych klubach właśnie z uwagi na blokadę komunikacyjną. W przypadku Kozłowskiego zastanawiająca może być jeszcze jedna sprawa. Kiedy spojrzymy na listę jego występów chociażby w bieżącym sezonie, okaże się, że tylko raz rozegrał pełne 90 minut w lidze. Stało się tak w sierpniowym meczu z Zagłębiem Lubin. W pozostałych przypadkach najczęściej schodził z boiska w okolicach 70. lub 75. minuty spotkania. Kosta Runjaic, pytany o to wielokrotnie podczas konferencji prasowych, odpowiadał, że musi dbać o zdrowie zawodnika. Czy to dmuchanie na zimne i próba utrzymania - niespecjalnie zresztą pokornego - zawodnika w ryzach, czy jednak poszlaka wskazująca na to, że młody piłkarz nie wytrzymuje kondycyjnie 90 minut na pełnej intensywności? Tutaj na odpowiedź również będziemy musieli poczekać. Pogoń Szczecin. Kacper Kozłowski zapewni klubowi finansowy spokój To, co wiemy na pewno już teraz, to fakt, że dzięki rekordowemu transferowi, Pogoń zyskuje duże bezpieczeństwo finansowe. Transakcja warta około 10 milionów euro ustabilizuje budżet klubu, który przecież od półtora roku funkcjonuje bez głównego sponsora. Poszukiwania - jak słyszymy - wciąż trwają, ale prezes "Portowców" nie chce oddać miejsca na przodzie koszulki pierwszemu lepszemu podmiotowi. W ostatnich miesiącach Pogoń podpisała także nowe, wysokie kontrakty z Damianem Dąbrowskim, Dante Stipicą czy Benediktem Zechem. Obciążają one budżet, więc wielomilionowy zastrzyk od Brighton na pewno bardzo się klubowi przyda.