<a class="db-object" title="Pogoń Szczecin" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-pogon-szczecin,spti,8094" data-id="8094" data-type="t">Pogoń Szczecin</a> przechodzi w ostatnich miesiącach transformację. Wiosną zakończyła się blisko pięcioletnia kadencja <a class="db-object" title="Kosta Runjaic" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-kosta-runjaic,sppi,20207" data-id="20207" data-type="p">Kosty Runjaica</a>, który postanowił nie przedłużać swojego kontraktu. Jego miejsce zajął <a class="db-object" title="Jens Gustafsson" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jens-gustafsson,sppi,23391" data-id="23391" data-type="p">Jens Gustafsson</a>. Zespół pod wodzą Szweda nie zachwyca - ma spore problemy w defensywie, a z przodu opiera się przede wszystkim na wypożyczonym <a class="db-object" title="Pontus Almqvist" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-pontus-almqvist,sppi,23024" data-id="23024" data-type="p">Pontusie Almqviście</a>. Pogoni cały czas brakuje też powtarzalności i stabilizacji formy. W klubie uznano, że należy przeprowadzić zmiany. Jeszcze zanim oficjalnie rozpoczęło się okno transferowe, włodarze "Portowców" potwierdzili dwa ruchy kadrowe. Do zespołu dołączyli <a class="db-object" title="Linus Wahlqvist" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-linus-wahlqvist,sppi,27996" data-id="27996" data-type="p">Linus Wahlqvist </a>i<a class="db-object" title="Leonardo Koutris" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-leonardo-koutris,sppi,9223" data-id="9223" data-type="p"> Leonardo Koutris</a>. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" dyrektor sportowy Dariusz Adamczuk zdradził, że pracuje nad jeszcze jednym wzmocnieniem. Ma być to piłkarz grający na pozycji środkowego obrońcy. - Nastawiliśmy się, że zimą popracujemy nad jakością defensywy. Przez 3-4 lata graliśmy praktycznie tymi samymi zawodnikami, co nieźle wyglądało, ale runda jesienna pokazała, że potrzebujemy przewietrzenia tej formacji. Mamy więc dwóch nowych bocznych obrońców, a w zasadzie trzech, bo już latem za <a class="db-object" title="Hubert Matynia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-hubert-matynia,sppi,12299" data-id="12299" data-type="p">Huberta Matynię </a>przyszedł <a class="db-object" title="Leonardo Borges" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-leonardo-borges,sppi,27361" data-id="27361" data-type="p">Leo Borges </a>- tłumaczył szef pionu sportowego. Pogoń Szczecin: Dariusz Adamczuk komentuje okienko transferowe Liczebność kadry pozostaje niezmienna. Dwóch zawodników przyszło, ale dwóch także odeszło. To <a class="db-object" title="Jakub Bartkowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jakub-bartkowski,sppi,20137" data-id="20137" data-type="p">Jakub Bartkowski,</a> który przeniósł się do <a class="db-object" title="Lechia Gdańsk" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-lechia-gdansk,spti,8087" data-id="8087" data-type="t">Lechii Gdańsk</a>, a także <a class="db-object" title="Jean Carlos" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jean-carlos,sppi,20501" data-id="20501" data-type="p">Jean Carlos Silva</a>, którego ściągnął do siebie <a class="db-object" title="Raków Częstochowa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-rakow-czestochowa,spti,8095" data-id="8095" data-type="t">Raków Częstochowa</a>. - Kuba miał do końca kontraktu już tylko pół roku. Nie jesteśmy klubem, który bezdusznie blokuje zawodnika. Dostał fajną propozycję z Lechii, więc nie robiliśmy problemów, ale też zadbaliśmy o swój interes. Oprócz Linusa mamy Pawła Stolarskiego, więc na prawej obronie jesteśmy zabezpieczeni. Jean Carlos był bardzo szanowany przez drużynę, trenerów, przeze mnie też. Gdy wyciągaliśmy go z <a class="db-object" title="Wisła Kraków" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-wisla-krakow,spti,8089" data-id="8089" data-type="t">Wisły Kraków</a>, wielu pukało się w głowę i pytało, po co go bierzemy. A w tym momencie przenosi się do Rakowa i zapewniam, że odchodzi za całkiem poważne pieniądze - przekonywał Adamczuk. Dyrektor sportowy został dopytany, czy Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem miał w kontrakcie klauzulę wykupu. - Nie miał, ale powtarzam, że każdy zawodnik ma swoją transferową cenę. Raków ją z nami wynegocjował, a rozmowy trwały miesiąc i wcale nie przebiegały łatwo. Nie było powodów, by blokować transfer, jeżeli samemu zawodnikowi bardzo zależało. Osobiście wolałem, żeby z nami został, ale Carlos chciał odejść, bo dostał długi, wysoki kontrakt, na dodatek w bardzo dobrym, jak na polskie warunki, klubie. Sam byłem piłkarzem i rozumiem, że zawodnicy grają również po to, by mieć ułatwione życie po zakończeniu kariery - podkreślił Adamczuk. Jakub Żelepień, Interia