<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Sprawdź terminarz Ekstraklasy!</a> <a href="http://www.11na11.pl/" target="_blank">Typuj wyniki naszej ligi i porównaj się z ekspertami!</a> Przed wyjazdem na obóz do Gniewina "Portowcy" wydawali się silniejsi niż wiosną. Wszyscy kluczowi zawodnicy zostali w zespole, a do tego klub pozyskał Mateusza Matrasa z Piasta Gliwice. - Bardzo liczę na niego. Jest młody, silny, zdrowy. Powinien dominować w środku pola - opisał defensywnego pomocnika Wdowczyk. Matras ma jednak głównie rozbijać akcje rywali, a niebezpieczeństwo pod bramką przeciwników mieli stwarzać - jak w poprzednim sezonie - Akahoshi z Robakiem. Obaj jednak opuścili zespół i szukali szczęścia za granicą. Japończyk dostał 10 dni wolnego na testy w Rosji, a król strzelców poprzedniego sezonu był już jedną nogą w Chinach. Teraz wiele wskazuje na to, że oba transfery nie zostaną sfinalizowane. Akahoshi wróci do treningów w Pogoni na trzy dni przed startem ligi. Robak pozostaje w "zawieszeniu". Jego transfer nie doszedł do skutku, choć kluby ustaliły wszelkie warunki. - Formalnie Marcin jest zawodnikiem klubu chińskiego, ale żadne pieniądze nie trafiły na nasze konto. Chcielibyśmy, żeby Robak z nami został, ale sprawa nie jest taka prosta - powiedział prezes Pogoni Jarosław Mroczek. W szczecińskim klubie nawet nie ma pewności, czy może teraz trenować z drużyną. W zajęciach biorą natomiast udział obrońca Korony Kielce Tomasz Lisowski oraz brazylijski pomocnik Leonardo Leo Campos, ale ich transfer do Pogoni nie jest potwierdzony. Wiadomo było już na początku czerwca, że w Szczecinie zabraknie miejsca dla obrońcy Wojciecha Lisowskiego, pomocników Mustaphy Ouedraogo i Pavle Popary, ale przede wszystkim wychowanka i byłego kapitana drużyny Bartosza Ławy. - Nawet nie mając pewności, czy zostaną w naszym zespole Akahoshi i Robak, nie powiem, że jesteśmy słabszą drużyną. Siła Pogoni drzemie w zespole jako całości, a na tym tle błyszczeć mogą indywidualności. Takie bowiem też mamy. Jest Rafał Murawski, Patryk Małecki, bez Akahoshiego może swoją pozycję w zespole wzmocnić Takuya Murayama - wyliczał Wdowczyk. Jak dodał, szanse mogą wykorzystać ci, którzy wcześniej mniej grali. - To okazja dla Łukasza Zwolińskiego, który wrócił z Górnika Łęczna, Dominika Kuna czy Filipa Kozłowskiego - zauważył. Jak w tym kontekście są oceniane szanse przed startem rozgrywek? - Jesteśmy realistami, znamy siłę drużyny i nie stawiamy przed nią celu wyższego niż przed rokiem. Chcemy być w górnej ósemce. Na początku może być nam trudno, bo będziemy grali bez Robaka i Akahoshiego, ale z każdym kolejnym meczem zespół powinien grać coraz skuteczniej - zapowiada Grzegorz Smolny, wiceprezes klubu. Wdowczyk mimo słabszych rezultatów sparingów jest optymistą, przypominając, że w przerwie zimowej jego zespół też przegrywał mecz za meczem, a potem był niepokonany przez 10 kolejek. - Jeśli taka ma być tradycja, to niech tak zostanie, choć nie lubię przegrywać żadnego meczu. Liga rządzi się zupełnie innymi prawami niż sparingi. Mecz z Werderem pokazał, że mogę być optymistą. Potem jednak zagraliśmy słaby pojedynek z Błękitnymi, powtarzając stare błędy. Zawodnicy mają świadomość tego, że tak w lidze grać nie mogą - podsumował szkoleniowiec. Wyniki sparingów: Atlantasem Kłajpeda (ekstraklasa Litwy) 1-2, Legia Warszawa 1-4, Bytovia Bytów (1. liga) 0-1, Werder Brema 1-1, Chojniczanka Chojnice (1. liga) 2-1, Błękitni Stargard (2. liga) 0-2, Arka Gdynia (1. liga) 1-1.