Prezes Jarosław Mroczek sam zapędził siebie w medialny kozi róg. Od kilku miesięcy powtarzał, że decyzja w sprawie przyszłości Runjaica będzie znana do końca lutego. Później zmienił narrację i mówił, że wszystko wyjaśni się do końca marca. Im bliżej było deadline’u, tym więcej pojawiało się szczegółów. W końcu padło zapewnienie, że karty zostaną odkryte po spotkaniu z Wisłą Kraków. W środowe popołudnie (23 marca) klub poinformował o zwołaniu na następny dzień pilnej konferencji prasowej. Włodarze "Portowców" nie mieli wyboru. Musieli przekazać decyzję, którą już znali. Kosta Runjaic odrzucił ofertę przedłużenia umowy. Tłumaczył, że to za sprawą przeczucia. Przeczucia, które 4,5 roku temu kazało mu podjąć pracę w Szczecinie, a teraz każe mu ją zakończyć. Pogoń Szczecin. Jak odejście Runjaica wpłynie na zespół? Niemiec przekonywał, że nie chodzi o finanse. I pewnie można mu wierzyć. W Szczecinie nie mógł narzekać na swoją płacę. Nie mógł też narzekać na brak decyzyjności. Miał taką pozycję i takie zaufanie, o jakich większość trenerów może tylko pomarzyć. Dla zarządu był nie tylko pracownikiem, ale pełnoprawnym partnerem do rozmów, który realnie kształtował kierunek rozwoju klubu. Zdawał sobie zresztą z tego sprawę, bo bez fałszywej skromności mówił w czwartek o tym, że jest wizytówką najnowszej Pogoni. Podjął jednak decyzję o zakończeniu pewnego etapu w życiu zawodowym, a Pogoń - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - musiała w końcu poinformować kibiców, co dalej. Jeszcze podczas zimowego okresu przygotowawczego perspektywy były inne. Wydawało się, że porozumienie z trenerem jest bliskie. Być może również dlatego, na fali entuzjazmu, prezes Mroczek deklarował konkretne terminy ogłoszenia decyzji. Stało się jednak inaczej i teraz niezwykle ciekawą kwestią jest to, jak na ten fakt zareaguje drużyna. Czy zespół, który jest liderem Ekstraklasy, nie poczuje podskórnie, że odejście generała oznacza, że można wywiesić białą flagę w walce o mistrzostwo? Moment na informowanie opinii społecznej i drużyny (piłkarze dowiedzieli się o decyzji trenera tego samego dnia) nie jest chyba najlepszy. Kosta Runjaic kończy szczecińską przygodę Kibice obawiają się rozbicia poczucia jedności w szatni. Z drugiej jednak strony dalsze zwlekanie z ogłoszeniem decyzji rodziłoby pole do powstawania plotek. W tym sezonie z taką sytuacją mierzył się Raków. Kiedy pod koniec zeszłego roku sporo było niejasności wokół dalszej pracy w Częstochowie trenera Papszuna, jego zespół notował słabsze wyniki. Nie dowiemy się zapewne, czy był to zbieg czasowy, czy może jednak ciąg przyczynowo-skutkowy. Niemniej jednak drużyna spuściła z tonu. Kiedy szkoleniowiec podpisał nową umowę, Raków wrócił na zwycięską ścieżkę. W przypadku Pogoni sytuacja też stała się w czwartek klarowna. Tyle że w drugą stronę - wiadomo, że trener nie będzie dalej pracował w Pogoni. Scenariusze są więc dwa. Pierwszy - negatywny dla sympatyków klubu - zakłada, że z piłkarzy uleci motywacja i na 8 kolejek przed końcem osłabną. Drugi - pozytywny dla sympatyków klubu - zakłada, że gracze będą chcieli godnie pożegnać trenera, któremu wiele zawdzięczają i zdobyć dla niego tytuł mistrza Polski. Jakub Żelepień, Interia