Zadanie wykonali tylko połowicznie. Ich przewaga nad Lechią wzrosła do trzech punktów, ale do Lecha wciąż tracą dwa. Wszystko przez to, że szczecinianie nie potrafili utrzymać prowadzenia w Zabrzu i ostatecznie zremisowali z Górnikiem 2-2. Pogoń Szczecin nie utrzymała prowadzenia w Zabrzu Mecz zaczął się dla Pogoni znakomicie, bo w szóstej minucie "Portowcy" objęli prowadzenie za sprawą Sebastiana Kowalczyka, który wykorzystał rzut karny. Tuż przed końcem pierwszej połowy wyrównali jednak gospodarze. W drugiej części spotkania scenariusz się powtórzył: Pogoń strzeliła jako pierwsza, a w końcówce Górnik doprowadził do remisu. Po ostatnim gwizdku gościem w programie "Liga+ Extra" w Canal+ Premium był defensor Pogoni, Benedikt Zech. Opowiedział on o tym meczu ze swojej perspektywy. - Była wielka szansa na awans w tabeli. To był nasz cel, nie osiągnęliśmy go, więc nie jesteśmy w pełni zadowoleni. Z drugiej strony mamy przynajmniej jeden punkt. Stworzyliśmy też wraz z Górnikiem dobre widowisko, które mogło podobać się kibicom - mówił Austriak. Zech został także zapytany o swoją współpracę z drugim ze stoperów, Konstantinosem Trianyafyllopoulosem. - Przede wszystkim dobrze się z nim uzupełniamy. Gramy na tej samej pozycji, ale bardzo się od siebie różnimy. Poza boiskiem spędzamy ze sobą dużo czasu wolnego. Jesteśmy w Pogoni od ponad dwóch lat, w tym samym czasie trafiliśmy do Szczecina - mówił obrońca. Na koniec dziennikarze chcieli dowiedzieć się, czy Benedikt Zech zamierza zostać w Pogoni także na kolejny sezon. Jego kontrakt wygasa 30 czerwca 2022 roku i wciąż nie został przedłużony. - Mój agent i ja wciąż prowadzimy negocjacje z Pogonią i nie chcę więcej o tym mówić na razie. Sprawa jest w toku - uciął Austriak. Jakub Żelepień, Interia