Pogoń Szczecin to czwarty polski klub, który wystartował w Młodzieżowej Lidze Mistrzów. Przed Portowcami nasz kraj reprezentował Lech Poznań, Legia Warszawa, a także Korona Kielce. Dotychczas sukcesów próżno było szukać. Pogoń Szczecin chciała przełamać ten niekorzystny trend. Zadanie należało jednak do bardzo trudnych, bo do stolicy Pomorza Zachodniego przyjechało Deportivo La Coruna. To juniorski mistrz Hiszpanii, który w drodze po tytuł pokonał między innymi zespoły akademii FC Barcelona czy Realu Madryt. Młodzieżowa Liga Mistrzów. Pogoń Szczecin - Deportivo La Coruna Portowcy nie przestraszyli się jednak Hiszpanów. W 5. minucie odważną akcję lewym skrzydłem przeprowadził Kacper Łukasiak, którego w Szczecinie uważa się za wielki talent. Pomocnik wszedł w drybling i oddał strzał, który z dużym trudem obronił Brais Suarez. Kiedy szczecinianie nabierali wiatru w żagle, spotkała ich duża przykrość. W 8. minucie powalony przez hiszpańskiego bramkarza został napastnik gospodarzy, Bartosz Krzysztofek. Pęd był na tyle duży, że snajper Pogoni nie był w stanie kontynuować gry, a boisko opuścił na noszach. W kolejnych minutach obraz gry się wyrównał. Bardzo dobrą okazję goście wypracowali sobie w 13. minucie. Manu Rivas zdecydował się na uderzenie podcinką ze skraju pola karnego. Piłkę na poprzeczkę, po pięknej paradzie, sparował Łukasz Łęgowski. Lewandowski znowu strzela w LM - zobacz bramki! Młodzieżowa Liga Mistrzów. Żywy mecz w Szczecinie Spotkanie rozgrywane było w strugach rzęsistego deszczu. To nie przeszkadzało jednak zawodnikom obu zespołów w stworzeniu ciekawego widowiska. Poza ofensywnymi akcjami, kibice (a przyszło ich około trzy tysiące) obejrzeli także ostre starcia i wślizgi. Co warte podkreślenia, zdecydowanie agresywniej grali Hiszpanie. W 27. minucie efektownym rajdem popisał się Mariusz Fornalczyk, który na co dzień trenuje z pierwszą drużyną. Jego strzał minął jednak bramkę o kilkadziesiąt centymetrów. Po chwili odpowiedzieli goście. Techniczny strzał oddał David Mella, a kilka sekund później na siłę uderzał Mario Dominguez. W obu przypadkach bez zarzutu spisał się Łęgowski. To, co nie udało się Fornalczykowi 27. minucie, wyszło w 38. Przebojowy skrzydłowy znów ruszył lewym korytarzem boiska. Tak, jak wcześniej, tak i tym razem uderzył płasko w stronę dalszego słupka. Do siły dołożył więcej precyzji, czego efektem było otwarcie wyniku. W doliczonym czasie gry Portowcy podwyższyli na 2:0. Znów główną rolę odegrał Fornalczyk, który tym razem przypuścił atak prawym skrzydłem. Dograł piłkę do środka, tam czekał na nią Mateusz Łęgowski, które uderzenie zostało zablokowane. To nie był jednak koniec akcji, bo futbolówka trafiła pod nogi Mateusza Bąka, który z najmniejszej odległości wpakował ją do siatki. Pogoń - Deportivo. Piłkarskie święto w Szczecinie Wychodzących na drugą połowę piłkarzy Pogoni przywitały triumfalne śpiewy kibiców. Wraz z korzystnym wynikiem, na stadionie panowała coraz lepsza atmosfera. Niesieni dopingiem Portowcy nie rezygnowali z ofensywnej gry. Deportivo starało się odgryzać szybkimi przejściami z defensywy do ofensywy. Bliscy zdobycia bramki kontaktowej goście byli w 52. minucie. Precyzji w strzale zabrakło jednak Yeremay’owi Hernandezowi. Portowcy odpowiedzieli bardzo groźnie po 10 minutach. Rozgrywający kapitalne spotkanie Mariusz Fornalczyk ponownie ominął dryblingiem hiszpańską defensywę i zagrał do Mateusza Łęgowskiego. Ten dograł piłkę wzdłuż linii bramkowej, ale napastników Pogoni uprzedził bramkarz Deportivo. W doliczonym czasie meczu Portowcy dobili rywali. Olimpijski spokój w polu karnym zachował rezerwowy Fabian Grzelka i umieścił piłkę w siatce. Do rewanżu Portowcy przystąpią więc z trzybramkową zaliczką. To spotkanie zaplanowano na 20 października w Hiszpanii. W przypadku wygranej, w drugiej rundzie Pogoń trafi na zwycięzcę pary Żalgiris Wilno - Maccabi Hajfa. Po pierwszym meczu Izraelczycy prowadzą 3:0. Jakub Żelepień