Jeszcze przed rozpoczęciem rundy wiosennej wydawało się, że walkę o awans stoczą między sobą ŁKS Łódź, Podbeskidzie i Piast Gliwice. Szybko z tego grona odpadł Piast, który ostatnio spisuje się fatalnie, ale jego miejsce zajęła Flota Świnoujście. Zbliżyła się na trzy punkty do "Górali" z Bielska-Białej, ale w bezpośrednim starciu miała pecha, straciła bramkę na 1-1 w ostatniej akcji spotkania. W sobotę Flota przegrała jednak z walczącym o utrzymanie się w pierwszej lidze Kolejarzem Stróże. - Trudno powiedzieć, czy rywale chcą czy nie chcą awansować. Może im po prostu nie idzie. My też chcemy, ale ostatnio nie idzie - stwierdził piłkarz Podbeskidzia Sylwester Patejuk. Na pięć kolejek przed końcem rozgrywek jedną nogą w Ekstraklasie jest więc ŁKS Łódź, który ma osiem punktów przewagi nad trzecią Flotą. Podbeskidzie wyprzedza tę drużynę o cztery oczka, ale ma lepszy od Floty bilans bezpośrednich spotkań, a na dodatek pewne trzy punkty za walkower z GKP Gorzów. Teoretycznie z awansem nie powinno być problemu, ale jest jedno "ale". To fakt, że bielszczanie od trzech spotkań nie mogą cieszyć się z trzech punktów. Przegrali 0-2 z ostatnim w tabeli Dolcanem Ząbki, zremisowali 0-0 z pogrążonym w kryzysie Piastem, a w niedzielę uratowali remis w Poznaniu. - Czy jesteśmy w dołku? Może w nim byliśmy w meczu z Piastem, bo oni, mówiąc łagodnie, zagrali średnio, a my się do tego dostosowaliśmy. Zaprezentowaliśmy grę, która nie przystoi wiceliderowi. W Ząbkach my atakowaliśmy, graliśmy w piłkę, a oni strzelili bramki. Z Wartą okazaliśmy, że potrafimy prowadzić grę przez większość czasu, więc o kryzysie nie może być mowy - mówił obrońca Podbeskidzia Marek Sokołowski, który jest najbardziej ogranym w Ekstraklasie piłkarzem wicelidera z Bielska-Białej. - Trudno tu zwalać winę na zmęczenie, bo trener rotuje składem, a mamy dużo ludzi do grania, trzon zespołu chyba jednak jest zmęczony. Brakuje też ostatnio skuteczności i trochę pewności w tyłach. Trzy ostatnie mecze graliśmy w jednym tygodniu, teraz jest trochę odpoczynku i inny mikrocykl. Może będzie więc lepiej - analizował strzelec bramki dla Podbeskidzia Sylwester Patejuk. Pierwsza połowa meczu w Poznaniu była dość niemrawa, ożywienie wniósł tylko strzał Łukasza Białożyta, po którym piłka odbiła się od słupka. Po przerwie było już ciekawiej, a w 73. minucie Warta objęła prowadzenie po nieczystym uderzeniu Zbigniewa Zakrzewskiego. Wyrównał 10 minut później Sylwester Patejuk, który wślizgiem wepchnął piłki do siatki po zagraniu innego rezerwowego Sebastiana Ziajki. - Chyba nikogo ten punkt nie cieszy, tak ich, jak i nas. No ale na dwoje babka wróżyła, mam nadzieję, że jednak przyda się do awansu. To ciężki teren, oprócz Pogoni nikt w tym roku nie zdobył tu punktów, więc jak się nie udaje wygrać, to trzeba zremisować - powiedział Sokołowski. Jego zdaniem piłkarze odczuwają presję awansu, tym razem była ona jeszcze większa po wpadce Floty. - Każde potknięcie rywala wymusza dodatkową presję, by tę przewagę powiększyć. Będzie ciekawa walka o awans, ale jeśli teraz wygramy w Bielsku, to będzie już nieźle. Zwłaszcza, że dostaniemy jeszcze punkty za walkower z Gorzowem - dodał obrońca gości. Patejuk cieszył się z powiększenia przewagi nad Flotą, ale przyznał, że półtora miesiąca temu bielszczanie opuszczali Stadion Miejski w Poznaniu w innych humorach. Wtedy jednak zremisowali 1-1 z Lechem w półfinale Pucharu Polski, co było sensacją. - Teraz liczyliśmy na trzy punkty - zapewnia. Trener Robert Kasperczyk potwierdził jego słowa. - Z całym szacunkiem, ale jak pierwszoligowiec walczy z mistrzem Polski to motywacja zawsze jest większa. A że obu tych spotkań nie przegraliśmy, to z Poznania wywożę miłe wspomnienia - zakończył trener Podbeskidzia. Warta Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1-1 (0-0) Bramki: 1-0 Zakrzewski (73.), 1-1 Patejuk (83.) Warta: Radliński - Wichtowski Ż, Kieruzel, Jasiński Ż, Otuszewski - Ngamayama, Marciniak - Magdziarz (61. Iwanicki), Ciarkowski (46. Zakrzewski), Białożyt (89. Miklosik) - Gajtkowski Ż. Podbeskidzie: Zajac - Sokołowski Ż, Dancík, Konieczny Ż, Osiński - Malinowski (78. Zaremba), Łatka Ż (71. Ziajka), Metelka, Kołodziej (46. Patejuk), Rogalski - Demjan. Sędzia: Marek Karkut (Warszawa) Widzów: 14 100.