Pogodzone z degradacją Zagłębie, już bardziej z myślą o przyszłym sezonie postanowiło zrobić przegląd zaplecza. Dlatego w wyjściowej jedenastce zadebiutował osiemnastolatek Jarosław Kubicki, a inny młokos - obrońca Jarosław Jach czekał na swą szansę na ławce i dostał tę szansę w drugiej połowie. Od początku częściej atakowali bielszczanie, którzy zagrażali głównie po stałych fragmentach gry, choć z tym "zagrażali" jest trochę przesady. Najciekawiej było w 31. minucie, gdy Adam Banaś sfaulował Marka Sokołowskiego za liną boczna pola karnego. Z rzutu wolnego uderzył kąśliwie Maciej Iwański, ale Tomasz Ptak wypiąstkował piłkę. Później Zagłębie wyprowadziło kontratak. Michal Papadopulos rozpędzał się, gdy nieprzepisowo zatrzymał go Sebastian Bartlewski, za co dostał żółtą kartkę. W 39. min, po krótko rozegranym rzucie rożnym przez Macieja Iwańskiego, piłka trafiła do Mateusza Kupczaka, ale ten został w ostatniej chwili zablokowany. W 50. minucie do dośrodkowanej z prawej strony piłki ruszyli Damian Chmiel i bramkarz gości Tomasz Ptak. Pomocnik gospodarzy był minimalnie szybszy i wymusił faul golkipera. Sędzia Bartosz Frankowski wskazał na "wapno", ale Marek Sokołowski z karnego, co mu się nie zdarza, przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po chwili dobrą okazję dla gości miał Aleksander Kwiek, lecz uderzył zbyt lekko. W 67. minucie fantastyczną indywidualną akcję przeprowadził wprowadzony chwilę wcześniej Piotr Malinowski, ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował Bartosz Rymaniak. Dziesięć minut później "Górale" wyszli na prowadzenie, a drugą bramkę w sezonie w drugim meczu z kolei zdobył Krzysztof Chrapek, także wprowadzony w drugiej połowie. Błąd popełnili środkowi obrońcy "Miedziowych", młody Kubicki oddał piłkę Chrapkowi, a Adam Banaś nie pomógł koledze. Napastnik gospodarzy popędził z futbolówką na bramkę i nie dał szans Ptakowi. Dziesięć minut później Chrapek znów wpisał się na listę strzelców. Po podaniu Marka Sokołowskiego uderzył zza pola karnego, a piłka przyblokowana przez Jacha przelobowała Ptaka. Na dwie sekundy przed końcem meczu Chrapek nie trafił w akcji sam na sam z bramkarzem, marnując szansę na hat-tricka. Po meczu powiedzieli: Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): "Kilka dni temu cieszyliśmy się tutaj po przypieczętowaniu celu, o który walczyliśmy - utrzymania. Dziś drużyna zagrała podobnie: na zero z tyłu. To był 16. mecz w lidze bez straconej bramki. To jest wyczyn i z niego się cieszymy. Mamy jeszcze jeden mecz do rozegrania i będziemy chcieli wypaść jak najlepiej. Przyjemniej jest być wyżej w tabeli. Mam nadzieję, że sił i umiejętności jeszcze nam starczy." Piotr Stokowiec (trener KGHM Zagłębie Lubin): "Stworzyliśmy ciekawe widowisko. Obie drużyny pokazały, że potrafią grać w piłkę, a ja nie muszę się wstydzić za swoich zawodników. Zadowolony jestem z gry, ale w dalszym ciągu szwankuje skuteczność. Mieliśmy kilka sytuacji, po których powinniśmy je zdobyć. Próbujemy grać do przodu, wprowadzamy nowych, młodych zawodników, którym zdarzają się błędy. Nie mam do nich pretensji. Są niedoświadczeni." Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Lubin 2-0 (0-0) Bramki: 1-0 Krzysztof Chrapek (77.), 2-0 Krzysztof Chrapek (87.) Sędzia: Bartosz Frankowski. Widzów: 3300. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2013-2014-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2207,gid,689,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>