<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa - wyniki, strzelcy, terminarz, tabela</a> W Bielsku-Białej spotkały się ze sobą zespoły, z których jeden jest najsłabszy jeżeli chodzi o grę u siebie czyli Podbeskidzie (5 punktów), z drużyną, która najgorzej radzi sobie na wyjeździe. Śląsk, w 10 wcześniejszych spotkaniach na obcych stadionach, zdobył ledwie sześć punktów. Wrocławianie zagrali bez swojego kapitana Mariusza Pawełka, który ostatnio był kontuzjowany, a któremu w niedzielę urodził się synek Franek. Bramkarz Śląska był jednak obecny na stadionie. Siedział nawet na ławce, choć nie był wpisany do protokołu meczowego, i dopingował swój zespół. Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanych ataków dobrze usposobionych gości. Już w 3 minucie świetną okazję miał Krzysztof Ostrowski, ale z kilku metrów przestrzelił. Pięć minut później dał o sobie znać aktywny z przodu Kamil Biliński. Napastnik Śląska wypalił zza pola karnego. Piłka odbiła się od bramkarza Podbeskidzia i wyszła w pole. Zabrakło kogoś, kto dobiłby ją do siatki. Wreszcie w 11 minucie było już 1-0 dla drużyny Romualda Szukiełowicza. Akcję na lewej stronie rozpoczął Dudu. Zagrał do Jacka Kiełba, który wypatrzył dobrze ustawionego Petera Grajciara. Słowak nie namyślając się ani chwil uderzył płasko z 17 metrów i zaskoczył Emilijusa Zubasa. Było to pierwsze trafienie 32-letniego zawodnika w tym sezonie. Zaraz po tym trafieniu wszyscy piłkarze Śląska podbiegli pod swoją ławkę rezerwowych i zrobili kołyskę dla synka Mariusza Pawełka. Jedenastka z Wrocławia nie poprzestała na tym trafieniu i dalej atakowała. W 25 minucie ponownie dał o sobie znać Biliński, ale z kilku metrów, po dobrym podaniu Ostrowskiego, posłał piłkę obok słupka bramki gospodarzy. Z dystansu Zubasa próbowali z kolei zaskoczyć Grajciar, Flavio Paixao czy Ostrowski, ale dobrze dziś broniący litewski golkiper nie dał się zaskoczyć. Podbeskidzie grało wolno i bez pomysłu. Bielszczanie do przerwy oddali tylko jeden celny strzał na bramkę Śląska. Piłkę po strzale Roberta Demjana młody Jakub Wrąbel w dobrym stylu wybronił. W ekipie Górali nie było nawet widać tak potrzebnej determinacji. Do przerwy bielszczanie ledwie dwa razy faulowali rywala. W drugiej części obraz gry nie uległ zmianie. Górale mieli wprawdzie optyczną przewagę w środku pola, ale niewiele z tego wynikało. Widząc co się dzieje zdesperowany Robert Podoliński wpuścił więc na murawę Damiana Chmiela, który od września, z powodu kontuzji nie grał. W 63 minucie akcję miejscowych zakończył celnym strzałem mniej widoczny wcześniej Mateusz Szczepaniak. Wrąbel obronił jednak piłkę. W chwilę później do siatki trafił Chmiel, ale wcześniej sędziowie dopatrzyli się spalonego i gol skrzydłowego Górali nie został uznany. Goście odpowiedzieli akcją, po której bliski zdobycia bramki był Paixao, ale Zubas zdołał złapać futbolówkę. Ponownie było w 76 minucie, kiedy bramkarz Podbeskidzia był na miejscu po strzale Piotra Celebana. W końcówce na boisku zrobiło się ostro, a sędzia Jarosław Przybył miał sporo pracy. Najpierw Kohei Kato zdecydowanie wszedł w nogi rywala, a w chwilę później Grajciar bez pardonu zaatakował Chmiela. Za to zagranie Słowak zobaczył drugą żółtą kartkę i od 83 minucie goście grali w dziesiątkę. Miejscowym nie udało się tego wykorzystać. Wprawdzie w 89 minucie groźnie głową uderzał Demjan, ale Wrąbel zdołał wypiąstkować piłkę na rożnego. Bielszczanie nie wykorzystali też czterech doliczonych przez arbitra minut. W tej sytuacji skończyło się na 1-0 dla gości. Dla Śląska dzisiejsza wygrana jest drugą w tym sezonie na wyjeździe. Na zwycięstwo na wrocławianie czekali od 15 sierpnia, kiedy to 3-2 pokonali Górnika Łęczna. Michał Zichlarz, Bielsko-Biała Podbeskidzie Bielsko-Biała - Śląsk Wrocław 0-1 Bramki: 0-1 Peter Grajciar (11.) Podbeskidzie: Emilijus Zubas - Adam Pazio (84. Kamil Jonkisz), Celestine Lazarus, Kristian Kolcak, Adam Mójta - Jakub Kowalski, Adam Deja, Mateusz Możdżeń (70. Kohei Kato), Dariusz Kołodziej (60. Damian Chmiel), Mateusz Szczepaniak - Robert Demjan. Śląsk: Jakub Wrąbel - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Dudu Paraiba - Jacek Kiełb (46. Konrad Kaczmarek), Peter Grajciar, Tomasz Hołota, Flavio Paixao, Krzysztof Ostrowski (73. Kamil Dankowski) - Kamil Biliński (68. Marcel Gecov). Żółte kartki: Kohei Kato, Damian Chmiel - Podbeskidzie. Jacek Kiełb, Tomasz Hołota, Peter Grajciar - Śląsk. Czerwona kartka: Peter Grajciar Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 4000.