Dla Podbeskidzia był to 100. mecz w Ekstraklasie. Z kolei Łukasz Surma zaliczył 453. występ w najwyższej klasie rozgrywkowej i tym samym pobił rekord Marka Chojnackiego. "Niebiescy" pojechali do Bielska-Białej po występie w 3. rundzie eliminacji Ligi Europejskiej. Podopieczni Jana Kociana zremisowali bezbramkowo z duńskim Esbjergiem. W zespole "Górali" zadebiutował Maciej Korzym, który przeszedł z Korony Kielce.Pierwsza połowa spotkania nie była porywającym widowiskiem. W 7. minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie, kiedy to ładnym strzałem z rzutu wolnego z 23 metrów popisał się Maciej Iwański. Piłka odbiła się od muru, ale świetnie spisał się Krzysztof Kamiński.W 15. minucie Korzym otrzymał dobre podanie od Roberta Demjana jednak nieczysto trafił w piłkę i okazja została zmarnowana.Najlepszą szansę na zdobycie gola dla Ruchu miał Michał Szewczyk w 28. minucie. Piłkarz "Niebieskich" przegrał jednak pojedynek sam na sam z Michalem Peskoviciem. Druga część spotkania rozpoczęła się od huraganowych ataków Podbeskidzia. Kibice "Górali" nie musieli długo czekać na efekty. W 49. minucie w ogromnym zamieszaniu pod bramką Ruchu piłkę wyłuskał Korzym i strzałem z 10 metrów zdobył swojego pierwszego gola dla nowego klubu.Były napastnik Korony zaliczył asystę przy drugiej bramce dla Podbeskidzia. W 59. minucie Iwański dokładnie dośrodkował z rzutu rożnego na pierwszy słupek. Korzym zgrał piłkę głową, a Tomasz Górkiewicz z najbliższej odległości wpakował ją do siatki.Gospodarze poszli za ciosem i trzy minuty później prowadzili już 3-0. Kamińskiego do kapitulacji zmusił Damian Chmiel, który wykorzystał dobre zagranie Adama Pazio i celnie uderzył głową.Goście próbowali zdobyć przynajmniej honorowego gola i w 80. minucie piłka znalazła się w siatce Podbeskidzia po strzale Daniela Dziwniela. Bramka nie została jednak uznana, bo zawodnik Ruchu był na spalonym. Po meczu powiedzieli: Jan Kocian (trener Ruchu Chorzów): "Drugą połowę w naszym wykonaniu mogę określić krótko "masakra". Już w pierwszej akcji po przerwie moi zawodnicy źle się zachowali. Zabrakło nam koncentracji, szczególnie gdy przeciwnik wykonywał stałe fragmentach gry. Do tego doszły błędy w indywidualnym kryciu. Zmiana Michała Szewczyka była spowodowana kontuzją". Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): "Do trzech razy sztuka. Udało nam się wygrać w trzecim spotkaniu w tym sezonie. Świetnie, że to się stało w setnym meczu Podbeskidzia w Ekstraklasie. W pierwszej połowie było tzw. badanie. W przerwie powiedziałem zawodnikom, że musimy zaatakować. Kibice po to przyszli, aby w jubileuszowym dniu zobaczyć nas aktywnie grających. Od razu, w pierwszej akcji po wznowieniu gry piłka mogła się znaleźć w siatce gości. Nie ma jednak co wybrzydzać. Najważniejsze, że wygraliśmy. Dodatkowo możemy się cieszyć, że nie straciliśmy gola. Zwycięstwo ja i moi zawodnicy dedykujemy prezesowi Wojciechowi Boreckiemu (kilka dni temu złożył rezygnację - przyp. red). Teraz mamy trzy punkty, powinno nam się lepiej grać w kolejnych spotkaniach". Podbeskidzie Bielsko-Biała - Ruch Chorzów 3-0 (0-0) Bramki: 1-0 Korzym (49.), 2-0 Górkiewicz (59.), 3-0 Chmiel (62.) Żółta kartka - Podbeskidzie Bielsko-Biała: Damian Chmiel, Sylwester Patejuk. Ruch Chorzów: Piotr Stawarczyk, Marcin Malinowski. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 3˙200. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Pesković - Tomasz Górkiewicz, Dariusz Pietrasiak, Bartłomiej Konieczny, Adam Pazio - Damian Chmiel, Maciej Iwański, Anton Sloboda, Sylwester Patejuk (81. Piotr Malinowski) - Robert Demjan (46. Krzysztof Chrapek), Maciej Korzym (69. Artur Lenartowski). Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Marcin Kuś, Marcin Malinowski, Piotr Stawarczyk, Rołand Gigołajew - Michał Szewczyk (36. Jakub Kowalski), Łukasz Surma, Filip Starzyński, Bartłomiej Babiarz, Marek Zieńczuk (64. Grzegorz Kuświk) - Michał Efir (64. Daniel Dziwniel). Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy