Śledź mecz Podbeskidzia z Piastem NA ŻYWOW drużynie Podbeskidzia za kartki pauzowali między innymi Maciej Iwański i Adam Deja. Trener "Górali" Leszek Ojrzyński z konieczności wystawił więc środkowego obrońcę Pavla Stano jako defensywnego pomocnika. Pierwszą groźny strzał gospodarze oddali w 9. minucie. Marek Sokołowski zbiegł do środka boiska z prawego skrzydła i uderzył mocno z około 20 metrów. Piłkę z problemami odbił bramkarz Piasta Alberto Cifuentes. W 15. minucie składną akcją popisał się Piast. Konstantin Wasiljew podał prostopadle w pole karne do Piotra Brożka. Ten wypatrzył ustawionego na 16. metrze Saszę Żiveca. Pomocnik gliwiczan minął dwóch rywali, ale w ostatniej chwili uprzedził go golkiper Podbeskidzia. Trzy minuty później goście zaskoczyli piłkarzy Ojrzyńskiego. Dokładnym, dalekim podaniem Kornel Osyra uruchomił Kamila Wilczka. Napastnik Piasta w szesnastce przyjął piłkę na klatkę piersiową. Pomimo tego, że był przy nim Dariusz Pietrasiak, odwrócił się i strzałem lewą nogą w krótki róg dał prowadzenie gliwiczanom. W 29. minucie było już 0-2. Na strzał z 30 metrów zdecydował się Wasiljew. Uderzenie było mocne, ale w środek bramki. Michal Pesković chciał złapać futbolówkę, ale przeleciała ona pomiędzy jego rękami i wtoczyła się do bramki. Niespełna pięć minut później gliwiczanie mogli pogrążyć gospodarzy. Bartosz Szeliga przedarł się prawym skrzydłem i podał wzdłuż bramki. Do piłki doszedł Gerard Badia, ale Hiszpan trafił w spojenie słupka z poprzeczką. Podbeskidzie odpowiedziało jedynie strzałem głową Stano po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W przerwie trener Podbeskidzia zdecydował się na dwie zmiany. Na boisku pojawili się Sebastian Bartlewski i Piotr Malinowski, a po kwadransie jeszcze Maciej Korzym. Obraz gry jednak się nie zmienił. "Górale" byli bezradni, za to Piast stworzył kolejną groźną sytuację. Po podaniu Wasiljewa z bliska spudłował Osyra. Obrońcy Piasta nie wychodziły w tym meczu strzały, za to udało mu się zaliczyć drugą asystę w 63. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Wasiljew, Osyra wygrał walkę o górną piłkę i zgrał przed bramkę Podbeskidzia. Tam był niepilnowany Hebert, który wpakował piłkę głową do siatki z pięciu metrów."Górale" rzucili się do odrabiania strat. W 67. minucie w polu karnym Robert Demjan został sfaulowany przez Bartosza Szeligę. Rzut karny pewnym strzałem wykorzystał Marek Sokołowski.Szeliga szybko się zrehabilitował. Piłkę w środku pola stracił Stano i Piast wyprowadził błyskawiczną kontrę. Gerard Badia zagrał wzdłuż bramki, akcję zamknął skrzydłowy Piasta, który nie dał szans golkiperowi Podbeskidzia. W 90. minucie gospodarze jeszcze poderwali się do walki. Sokołowski przyjął piłkę przed polem karnym, minął obrońcę i ładnym strzałem zza pola karnego pod poprzeczkę zdobył swojego drugiego gola w meczu. Podbeskidzie Bielsko-Biała - Piast Gliwice 2-4 (0-2) Bramki: Sokołowski (67. - rzut karny, 90.) - Wilczek (18.), Wasiljew (29.), Hebert (63.), Szeliga (70.) Żółta kartka - Piast Gliwice: Sasa Zivec, Adrian Klepczyński. Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 3150. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Pesković - Tomasz Górkiewicz (61. Maciej Korzym), Bartłomiej Konieczny, Dariusz Pietrasiak, Frank Adu Kwame - Marek Sokołowski, Pavol Stano, Sylwester Patejuk (46. Sebastian Bartlewski), Artur Lenartowski, Adam Pazio (46. Piotr Malinowski) - Robert Demjan. Piast Gliwice: Alberto Cifuentes - Adrian Klepczyński, Hebert, Kornel Osyra, Piotr Brożek (87. Csaba Horvath) - Bartosz Szeliga (71. Tomasz Podgórski), Radosław Murawski, Sasa Zivec, Konstantin Vassiljev (64. Łukasz Hanzel), Gerard Badia - Kamil Wilczek.