Mecz rozpoczął się idealnie dla gospodarzy, w czym sporą zasługę mieli piłkarze Legii. Maciej Korzym na skrzydle łatwo poradził sobie z Bartoszem Bereszyńskim i zagrał w pole karne. Piłki nie przejął Ivica Vrdoljak, dopadł do niej natomiast Anton Sloboda i pokonał Duszana Kuciaka. Mistrzowie Polski wyrównali w 25. minucie. Z rzutu rożnego precyzyjnie dośrodkował Tomasz Brzyski, najwyżej do piłki wyskoczył Orlando Sa i uderzeniem głową zmusił Michala Peskovicia do kapitulacji. To czwarty gol legionisty w tym sezonie. Niespełna kwadrans później bielszczanie odzyskali prowadzenie. Po raz kolejny nie popisali się obrońcy stołecznej ekipy. Najpierw z dziecinną łatwością Korzymowi dał się minąć Jakub Rzeźniczak, a następnie Kuciak kiepsko interweniował i pozwolił piłce wpaść do bramki. Trener Henning Berg zrozumiał, że na pół gwizdka tego meczu nie wygra (zaczął w dość eksperymentalnym ustawieniu), dlatego po przerwie posłał na boisko Miroslava Radovicia i Michała Żyrę. Wprowadzenie na boiska gwiazd mistrzów Polski nie zmieniło wiele w ich grze. Legioniści atakowali, ale to Podbeskidzie było bliżej strzelenia kolejnego gola. W 85. minucie sytuację sam na sam z Kuciakiem przegrał jednak rezerwowy Krzysztof Chrapek. W końcówce goście jeszcze "przycisnęli" i często gościli w polu karnym Peskovicia, ale zabrakło im skuteczności. Legia przegrała w Bielsku-Białej, a to oznacza, że po siódmej kolejce Ekstraklasy liderem pozostanie Wisła Kraków. Po meczu powiedzieli: Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): "Przegrać z Legią nie jest wstyd, a wygrać, to wielka sprawa. Moi piłkarze zasłużyli na szacunek. Grali skutecznie, choć straciliśmy też bramkę. Znów niebiosa były z nami i mamy trzy punkty. Nasz styl i taktyka były tak ustawione, by nie grać długą piłką, ale po zbójnicku: przerywać akcje i wytrącać z równowagi. Zapracowaliśmy i zabraliśmy bogatym punkty. Teraz mamy dwa tygodnie dla kadry. W tym czasie spokojnie będziemy pracowali. W głowach na pewno się nam nie poprzewraca". Henning Berg (trener Legii Warszawa): "Jesteśmy rozczarowani, że nie wygraliśmy. To był ciężki mecz na trudnym boisku. Nie byliśmy w najlepszej formie. Takie dwie bramki normalnie nam się nie zdarzają. Mieliśmy wiele szans, żeby wszystko rozegrać inaczej, ale nie wyszło". Damian Chmiel (pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała): "Byliśmy nieźle przygotowani do meczu; analizowaliśmy grę Legii. Determinacja była duża, a my mieliśmy swój sposób na Legię i dziś przyniósł efekt". Podbeskidzie Bielsko-Biała - Legia Warszawa 2-1 (2-1) Raport meczowy Bramki: 1-0 Anton Sloboda (8.), 1-1 Orlando Sa (25.-głową), 2-1 Maciej Korzym (38.). Żółte kartki: Podbeskidzie - Bartłomiej Konieczny, Marek Sokołowski, Tomasz Górkiewicz. Legia - Ivica Vrdoljak, Mateusz Szwoch, Tomasz Brzyski, Jakub Rzeźniczak. Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 3 500.