W czterech pierwszych tegorocznych meczach drużyna prowadzona przez Roberta Kasperczyka, który przecież na trenerską ławkę wrócił po kilku latach przerwy, zdobyła osiem punktów, dwa mecze wygrywając i dwa remisując. Tylko Warta Poznań ma wiosną lepszy bilans, bo dzięki poniedziałkowemu zwycięstwo z Piastem w Gliwicach, "Warciarze" na swoim koncie w tym roku mają aż 10 punktów. Raków w tabeli za 2021 r. bez rewelacji, w czterech meczach ledwie trzy punkty i pozycja numer dwanaście. To znacznie poniżej oczekiwań. Sytuacja kadrowa. Tutaj trener Kasperczyk, który zimą kompletnie odmienił bielszczan, nie musi się martwić. Oprócz kontuzjowanego i rehabilitującego się Kornela Osyry wszyscy zawodnicy są zdrowi i palą się do gry. Na dodatek w ostatnich dniach zimowego okienka transferowego, Podbeskidzie zdołało się jeszcze wzmocnić o kolejnego defensora. Piłkarzem bielskiej jedenastki został 22-letni brazylijski lewy obrońca Marco Tulio. Ostatni grał w czeskim klubie FK Mlada Boleslav. Z "Góralami" podpisał kontrakt do końca czerwca. Co mówią o meczu? Po ostatnich dobrych wynikach sytuacja bielszczan znacznie się poprawiła. Nie na tyle jednak, żeby mieć spokój. Dalej trzeba dobrze grać, jak w poprzednich ligowych spotkaniach w tym roku, a przede wszystkim punktować. W Bielsku mają tego świadomość. - Raków to silna drużyna z kilkoma indywidualnościami. Przy tym systemie, jaki preferuje trener Papszun widać, że odnajdują się w nim i dodatkowo mają łatwość w dominowaniu rywali. Wierzę, że w piątek to my ich zaskoczymy i wywieziemy punkty z Bełchatowa. Mamy swój pomysł na ten mecz. Myślę, że ta fala, na której płyniemy, będzie jeszcze nas nieść - mówi w rozmowie z klubowymi mediami Kamil Biliński, napastnik Podbeskidzia, który w bieżących rozgrywkach ma na swoim koncie siedem bramek. Początek meczu w Bełchatowie o godz. 18.00. Nasz typ: X. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Michał Zichlarz