- Cieszę się, że wreszcie mam klub i niecierpliwie czekam na piątkowy mecz z Lechią - powiedział piłkarz, który w poniedziałek uczestniczył po raz pierwszy w treningu drużyny. Prezes klubu Marek Glogaza podkreślił, że podpisanie umowy z zawodnikiem takiego formatu jest dla Podbeskidzia wzmocnieniem nie tylko w sensie sportowym, ale i wizerunkowym. Ireneusz Jeleń przypomniał, że po raz ostatni na boisko wybiegł 29 lutego w spotkaniu reprezentacji Polski z Portugalią. - Kilka miesięcy trenowałem indywidualnie, od czterech tygodni na wysokich obrotach. Na pewno będzie mi brakowało zajęć z piłką i nieco zrozumienia z zespołem, ale nie boję się tego. Treningi są od tego, abym się jak najszybciej wkomponował w drużynę. (...) Wierzę, że po dwóch meczach wszyscy będą zadowoleni - powiedział. Przyznał, że nie brakowało mu ofert, ale propozycję z Bielska-Białej uznał za najlepszą. Jak powiedział, telefonowali do niego między innymi trener Jean Fernandez z AS Nancy, a także przedstawiciele Apoelu Nikozja, Herthy Berlin czy klubu ze Stanów Zjednoczonych. - Miałem ofertę od trenera Fernandeza z Nancy, ale to nie jest moment, by jechać do Francji. (...) Dobre warunki oferował Apoel. Hertha w piątek proponowała podpisanie kontraktu do końca czerwca i naprawdę, jak na zespół drugiej Bundesligi, warunki były przyzwoite. Dla mnie pieniądze nie są jednak najważniejsze. Wiem, na czym stoję: nie grałem w piłkę od lutego i wyjazd za granicę byłby ryzykowny. Ważne jest, by ktoś obdarzył mnie zaufaniem. Tu będzie mi łatwiej się odbudować - podkreślił. Dodał też, że na grę w Stanach Zjednoczonych jest jeszcze dla niego zbyt wcześnie. Chce jeszcze dwa lata grać w Europie. Jeleń zaznaczył zarazem, że na wybór zespołu duży wpływ miała rodzina. Zawodnik pochodzi z pobliskiego Ustronia, w którym ma dom i bardzo wielu przyjaciół. Jego syn rozpoczął rok szkolny w drugiej klasie w jednej ze szkół na Śląsku Cieszyńskim. "Podbeskidzie jest idealnym miejscem. Blisko dom, rodzina się cieszy, że zostajemy do świąt lub dłużej. (...) Po rozmowie z żoną postanowiliśmy, że będę grał w Bielsku-Białej" - mówił. Zapytany, co powie swoim nowym kolegom, gdy wejdzie po raz pierwszy do szatni, odparł: "Powiem, żeby się nie martwili sytuacją. Zostało jeszcze wiele kolejek do końca. Powinni uwierzyć w siebie i na mecz z Lechią wyjść na większym luzie. Wierzę, że tak będzie". Jak podkreślił, Góralom po kilkunastu meczach bez zwycięstwa brakuje pewności siebie. Zawodnik wierzy, że uda mu się powrócić do reprezentacji Polski, choć - jak zaznaczył - nie skupia się na tym, ale wierzy, że gdy w Podbeskidziu ktoś będzie grał dobrze, to na pewno trener go dostrzeże, ale o kadrze nie myśli. Jeleń związał się z bielskim klubem do końca obecnego sezonu. Podbeskidzie zajmuje obecnie ostatnią pozycję w tabeli. Cel, jaki przed zespołem postawił zarząd, to miejsce w czołowej dziesiątce.