Trzy lata temu Dziczek z Piastem zdobył historyczne mistrzostwo Polski. Z powodzeniem grał w młodzieżowej reprezentacji Polski prowadzonej przez Czesława Michniewicza. Po zdobyciu tytuły z gliwiczanami wyjechał do Włoch. Lazio zapłaciło za niego 2 miliony euro. Został wypożyczony do Salernitany. Badań było z milion W Italii zaczęły się jego problemy ze zdrowiem. Najpierw zasłabł na treningu, a potem, jak podawali włoscy lekarze miał atak epilepsji podczas ligowego meczu Serie B Salernitany z Ascoli. Było to w lutym 2021 roku. Był reanimowany na boisku. Przerwa w grze była bardzo długa, bo kolejne badania nie były w stanie określić, co konkretnie dolega piłkarzowi. Ostateczne wrócił do kraju i ponownie jest zawodnikiem Piasta, którego jest wychowankiem. - Badań było z milion. Żadne z nich nie wskazało zagrożenia dla życia. Wykonałem ciężką pracę, by nie wejść do drużyny od zera. Nie mam żadnych obaw o siebie, inaczej trudno byłoby trenować i grać. Wiadomo, że moi bliscy się stresują, ale jestem badany, będę widział, jak działa mój organizm. Prawdopodobnie mogłem przejść zapalenie mięśnia sercowego lub wypłukanie z organizmu elektrolitów - tłumaczy. Przerwa w grze była długa, ale piłkarz robił wszystko, żeby wrócić na boisko. Kolejne lekarskie wizyty, badania, brak intensywnego treningu. Kiedy pojawiło się światełko w tunelu, to zaczął ćwiczyć indywidualnie, a potem pod okiem specjalistów. - Nie obawiałem się, że to koniec kariery, miałem w głowie, że wrócę do gry. Nie sądziłem, że przerwa będzie taka długa. Pierwsze pół roku było bardzo trudne, mogłem najwyżej pójść na spacer. Musiałem obniżyć kaloryczność diety, żeby waga nie poszła do góry. Schudłem trzy kilo. Przygotowywałem się w Pszczynie z trenerem Michałem Puchałą. Straciłem dużo czasu, ale nie patrzę w przeszłość. Wróciłem do tego, co kocham robić - zaznacza. Zaczyna ligowe granie Trener Waldemar Fornalik umiejętnie wprowadza Patryka Dziczka do drużyny. Wchodził na boisko w końcówce spotkań z Miedzią Legnica i w ostatnich derbach z Górnikiem Zabrze. Być może w piątkowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław zagra w dłuższym wymiarze czasowym, bo kilku graczy Piasta z powodu kartek i urazów nie może wystąpić. Jeżeli 24-letni zawodnik wróci do pełnej dyspozycji i nie będzie żadnych problemów ze zdrowiem, to prędzej niż później powinien być silnym ogniwem gliwickiej jedenastki, która ma ambicje szybkiego marszu w górę tabeli. Michał Zichlarz Ciągnie grę klubu z Ekstrakasy, a... nie jest w formie Cristiano Ronaldo strzelił pierwszego gola w tym sezonie Bohater Polaków wypychany do NBA