Frantisek Plach to jeden z najlepszych bramkarzy w polskiej ekstraklasie. Trwa jego niecodzienna seria. Rozegrał dotąd 97. ligowych meczów z rzędu w pełnym wymiarze, najbliższy mecz z Wartą Poznań ma być 98. W dodatku zadebiutował wreszcie w reprezentacji Słowacji. Paweł Czado: Piast ma ostatnio bardzo dobrą serię, wygrał trzy mecze z rzędu, ostatni raz przegrał na początku lutego z Pogonią. Tracicie bardzo mało bramek. Te mecze są różne. Łatwiej się panu gra kiedy koledzy nie dopuszczają do podbramkowych sytuacji czy lepiej kiedy jest ich dużo i można się rozgrzać? Frantisek Plach: - Lepiej się mi broni kiedy mam jakieś sytuacje do wybronienia. Na przykład na Legii [wygrana 1-0, przyp. aut.] to był dla mnie trudny mecz: miałem jedną trudną piłkę na początku meczu i może jeszcze jedną gdzieś tam pod koniec. Gdybyśmy jednak wszystkie mecze grali tak, że koledzy żadnej piłki do mnie nie dopuszczą to byłoby fajnie (uśmiech). Czyli ostatni mecz z Jagiellonią był po pana myśli, bo było wiele okazji żeby się wykazać? - Najlepiej kiedy mam jakąś udaną interwencję na początku meczu, potem broni się łatwiej. Mecz z Jagiellonią był dobry, miałem parę interwencji. Dla kibiców to na pewno był ciekawy mecz. Do końca sezonu cztery kolejki, Piast ciągle ma szansę na grę w pucharach. Do czwartego miejsca, które to gwarantuje, a które zajmuje Lechia traci jednak pięć punktów. Myślicie o tym żeby ich przeskoczyć? - Na pewno. Dopóki jest szansa - czy mała czy duża - na czwarte miejsce trzeba o nie walczyć. Nie oglądałeś Ligi Mistrzów? Zobacz wszystkie skróty meczów! Teraz gracie z dwoma poznańskimi drużynami. - To na pewno będą trudne mecze. Z Wartą nigdy nie gra się łatwo a potem Lech, który walczy o mistrzostwo. Miesiąc temu zadebiutował pan w reprezentacji Słowacji, wygraliście z Finlandią 2-0. Co to dla pana oznacza? - To było dla mnie bardzo ważne wydarzenie, spełnienie marzeń. Po to gra się w piłkę żeby móc zagrać w reprezentacji. To na pewno dodaje pewności siebie. Teraz zagra pan w lidze 98. raz z rzędu. Jak to się robi? - Nie wiem (uśmiech). Po prostu jestem (uśmiech). W poprzednich klubach takiej serii nie miałem. Kiedy przychodziłem do Piasta nie wiedziałem co będzie, nie wiedziałem czego się spodziewać. Ale przekonałem się, że kiedy w jednym sezonie zespół walczy o utrzymanie nie znaczy to, że w innym nie może walczyć o mistrzostwo. Obserwuję cały czas mecze polskiej ligi i po to żeby znać napastników z innych drużyn. Konkretnych nazwisk najgroźniejszych piłkarzy nie chcę wymieniać. rozmawiał i notował: Paweł Czado