Piast Gliwice wygrał z Wisłą Kraków 1-0 po kuriozalnym błędzie Pawła Kieszka, bramkarza gości. Piast - Wisła: zmiana sposobu gry w defensywie - Na pewno dla nas w tym meczy najważniejsze było żeby wygrać i to był cel nadrzędny. Wiedzieliśmy, że po trzech porażkach z rzędu nie będzie łatwo wygrać w czwartym meczu i rzeczywiście: było widać w pierwszej połowie w naszej grze niepewność i nerwowość z tego powodu. Tym razem postawiliśmy na trójkę w defensywie i to uszczelniło naszą obronę. Wisła miała najlepszą okazję po błędzie [Tomasa Huka, przyp. aut.] i złym podaniu do bramkarza. Zdecydowaliśmy się przejść na ten sposób gry po dwóch treningach i muszę przyznać, że z minuty na minutę coraz lepiej to funkcjonowało - stwierdził Waldemar Fornalik. Piast - Wisła: poprawy w ofensywie na razie nie widać Waldemar Fornalik przyznał, że jego drużyna dobrze zareagowała po odwołaniu przez VAR jedenastki dla gości po starciu Ariela Mosóra z Yawem Yeboahem. - Taka decyzja to zawsze bodziec dla drużyny. Z naszej perspektywy od razu wydawało się, że nie ma karnego - zauważył trener Piasta. Zgodził się, że wiele trzeba jeszcze poprawić w ataku. - Ofensywa? Poprawy na razie nie widać, ale nie da się tego w ciągu dwóch treningów poprawić. Najważniejsze, że pierwszy krok zrobiliśmy - uznał.W następnej ligowej kolejce Piast Gliwice zmierzy się 16 października z Górnikiem Łęczna na wyjeździe.