Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! 23-letni piłkarz ma szansę na grę w pierwszym składzie zespołu z Gliwic. Wszystko przez to, że w spotkaniu z Góralami nie może zagrać najskuteczniejszy strzelec Piasta Martin Neszpor (6 bramek). Czeski napastnik musi pauzować za cztery żółte kartki. - Czy zagram od początku, to nie wiem. O tym zdecyduje trener. Ja po kontuzji kolana nie czuję już śladu, a przez przerwę na mecze reprezentacji jeszcze bardziej potrenowałem. Całego meczu jeszcze może nie wytrzymam, ale połówkę już tak - deklaruje Mak. Ostatnie spotkanie od pierwszej minuty w Ekstraklasie piłkarz rozegrał w sierpniu zeszłego roku, jeszcze w barwach GKS Bełchatów. Potem z powodu poważnej kontuzji długo dochodził do siebie. W ostatnich dwóch meczach lidera dostawał szansę w końcówkach. - Kolano jest już w porządku i w ogóle o nim nie myślę. Mogę się teraz skupić na dojściu do formy sprzed urazu - podkreśla. Do Gliwic Mak trafił w końcówce letniego okienka transferowego. - W Piaście dobrze się czuję. Chłopaki są spoko, jest fajna atmosfera i dobre treningi z trenerem Latalem. Nic tylko pracować nad polepszeniem swoich umiejętności i nad celem, jakim jest dla nas awans do pierwszej ósemki. O tym co będzie później, to na razie nie myślimy. Najważniejszy jest każdy kolejny mecz - podkreśla. Mateusz Mak nie obawia się, że przerwa na reprezentację wybije lidera z rytmu. - Był czas na podleczenie mikro urazów czy przeziębień. Te dwa tygodnie nawet nam pomogły - uważa. Dziś w meczu przeciwko Podbeskidziu będzie mógł liczyć na szczególny doping. Z Suchej Beskidzkiej, skąd pochodzi, na Stadion Miejski w Bielsku-Białej jest przecież na przysłowiowy rzut kamieniem. - Przyjadą dwie moje siostry: Asia i Madzia razem oczywiście ze szwagrami Dominikiem i Mateuszem. Siostry mają rozpisany grafik. Raz są na meczach Michała, a raz na moich. Wczoraj na Eurosporcie oglądały brata w akcji w meczu przeciwko Górnikowi, a dziś przyjeżdżają do Bielska - tłumaczy z uśmiechem Mateusz Mak. Początek meczu w Bielsku-Białej o godzinie 15.30. Autor: Michał Zichlarz