Szef gliwickiego klubu był na poniedziałkowym losowaniu par w siedzibie UEFA w szwajcarskim Nyonie. Gliwiczanie pierwszy mecz w drugiej rundzie kwalifikacji rozegrają na wyjeździe 18 lipca. - W Azerbejdżanie będzie ponad 40 stopni ciepła, podróż jest długa i uciążliwa, a rywal wymagający sportowo. Organizacja wyjazdu będzie skomplikowana, dlatego najpierw zaczęliśmy poszukiwania połączeń lotniczych związanych z tym przeciwnikiem - dodał prezes. Przyznał, że z pewnością drużyna nie będzie mogła liczyć w tym przypadku na doping kibiców. - Kierunek macedoński jest dużo łatwiejszy. Właściwie można pojechać samochodem na rekonesans, wszystko sprawdzić i wrócić. Nie mówiąc o tym, że kibice mogliby pojechać na mecz autokarem - stwierdził Kołodziejczyk. Podczas ceremonii losowania nie spotkał się z przedstawicielami potencjalnych rywali, oba kluby nie skontaktowały się z Piastem. - Nie ma się co dziwić. Oni mają na głowie przede wszystkim swoje najbliższe mecze - zaznaczył. Jego zdaniem dużo bardziej prawdopodobna jest rywalizacja Piasta z drużyną azerską. - Musimy jednak uzbroić się w cierpliwość, bo piłka nożna jest grą nieprzewidywalną - zakończył prezes. Gliwiczanie prawo gry w europejskich pucharach wywalczył pierwszy raz w historii, zajmując czwarte miejsce w ekstraklasie. Metalurg Skopje to wicemistrz Macedonii, natomiast Karabach Agdam jest wicemistrzem Azerbejdżanu. W poprzednim sezonie Metalurg został wyeliminowany w kwalifikacjach LE przez Ruch. Chorzowski zespół wygrał dwa razy - 3-1 i 3-0. Z kolei Karabach w sezonie 2010/2011 rywalizował z Wisłą Kraków i okazał się lepszy od polskiego zespołu - 1-0 i 3-2.