<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> To była ostatnia akcja pierwszej połowy. Już w doliczonej przez sędziego Jarosławia Przybyła minucie, piłkę na lewej stronie otrzymał Patrik Mraz. Nie namyślając się wrzucił ją mocno w pole karne w kierunku nadbiegającego Martina Neszpora. Ten, niczym przed laty nasz Andrzej Szarmach, mocno przymierzył głową i bramkarzowi Wisły Radosławowi Cierzniakowi nie pozostało nic innego, jak tylko wyciągnąć futbolówkę z siatki. - Patrik wrzucił bardzo dobrą piłkę. Mnie nie pozostało nic innego, jak dobrze przymierzyć i trafić do siatki. Za to zagranie będę musiał mu kupić wino. On jest Słowakiem, a oni lubią pić - żartował po meczu uśmiechnięty Neszpor. Czeski napastnik ma już na swoim koncie sześć bramek. Pod względem skuteczności ustępuje tylko Nemanji Nikoliciowi z Legii (10 goli). - Z Wisłą zagraliśmy dobrze, jako cała drużyna i zasłużenie wygraliśmy. Teraz przerwa na reprezentację. Czas na odpoczynek i na to, żeby nabrać sił przed kolejnymi spotkaniami - komentował sobotnie spotkanie Neszpor. Niestety dla niego i Piasta w meczu z Wisłą, za szarpaninę z końcówki pierwszej połowy, otrzymał czwartą żółtą kartkę w tym sezonie. Oznacza to, że nie wystąpi w najbliższym ligowym meczu gliwiczan z Podbeskidziem Bielsko-Biała na wyjeździe (sobota 17 października). - No cóż, taka jest piłka. Rywal powiedział coś do mnie, ja do niego. To była normalna walka - tłumaczył Neszpor. Co do asysty Mraza, to warto podkreślić, że było to już siódme takie podanie słowackiego piłkarza w tym sezonie. Pod względem asyst nikt w Ekstraklasie nie jest lepszy od 28-letniego zawodnika. Michał Zicharz, Gliwice