Kluczowym momentem piątkowego spotkania Piast – Śląsk była 86 minuta. Do rzutu karnego, przy stanie 1-1, podszedł lider gliwickiego zespołu Konstantin Wasiljew. Jak się okazuje zawodnicy z Wrocławia skutecznie podpowiedzieli swojemu bramkarzowi, jak doświadczonym piłkarz będzie uderzał.
Lotto Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!
Mecz w Gliwicach miał swoją dramaturgię. Śląsk szybko zdobył gola po trafieniu króla strzelców poprzednich rozgrywek Marcina Robaka. Wyrównał, jeszcze w pierwszej połowie Patryk Dziczek. Dla młodego pomocnika było to premierowe trafienie w Ekstraklasie. W końcówce Piast był bliski odniesienia swojego pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Po faulu Augusto na Martinie Konczkowskim sędzia podyktował dla gliwiczan jedenastkę, do której podszedł Wasiljew. I, podobnie jak w meczu 1 kolejki z Cracovią na wyjeździe, przestrzelił... Ostatecznie skończyło się więc na wyniku 1-1.
- To punkt zdobyty na ciężkim terenie, tak że jest się z czego cieszyć. Możemy być zadowoleni. Po raz kolejny szybko zdobyliśmy bramkę, co w jakiś sposób ustawiło spotkanie. Spodziewaliśmy się jeszcze, że w drugiej połowie zdobędziemy bramkę. Ogólnie nie jest jednak źle - komentował po spotkaniu bramkarz zespołu z Wrocławia Jakub Wrąbel.
W końcówce, przed karnym wykonywanym przez Wasiljewa, piłkarze z drużyny podpowiadali mu, jak uderza zawodnik z Piasta. - Igor Tarasovs mówił, że Kosta uderza w słupek. Z kolei Arek Piech podszedł, powiedział, że jestem super i na pewno obronię piłkę - mówi Wrąbel.
Po 4 kolejkach Ekstraklasy Śląsk, z 4 punktami na koncie, jest na 12 miejscu w tabeli. Piast, po wczorajszej wygranej Bruk-Bet Termaliki Niecieczy z Legią, spadł na ostatnie miejsce. Gliwiczanie na swoim koncie mają ledwie 2 punkty. Gliwiczanie, oprócz Sandecji, która dzisiaj po południu gra na wyjeździ z Jagiellonią, to jedyne drużyny bez zwycięstwa w tym sezonie.