Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz! W tym roku zespołowi trenera Radoslava Latala nie idzie tak dobrze, jak jesienią. W pięciu wiosennych grach gliwiczanie zdobyli ledwie sześć punktów. Daje to ledwie 10. miejsce w tabeli rundy wiosennej. Dobrze spisuje się za to Bariszić. Strzelił bramkę w piątkowym meczu z Wisłą (1-1), trafił też wczoraj. W pierwszej części sezonu 29-letni napastnik dobre mecze przeplatał ze słabszymi, a przede wszystkim brakowało mu trafień. Wtedy rewelacją był Czech Martin Neszpor. Teraz regularnie trafia za to Chorwat. Gol ze Śląskiem był jego ósmym w rozgrywkach i pod tym względem zrównał się już z Neszporem. - Bramka w meczu ze Śląskiem, to było łatwe trafienie. Mak świetnie znalazł mnie w polu karnym, posłał długą piłkę, a ja z bliskiej odległości bez problemów umieściłem ją w siatce. To było dla nas bardzo ważnym spotkaniem. Grało się ciężko, a w końcówce broniliśmy się przed swoim polem karnym. Najważniejsze jednak, że udało się wygrać i zdobyć trzy ważne punkty - mówi Interii Bariszić. Po meczu z ekipą z Wrocławia dostał okazały tort. To wyróżnienie dla najlepszego zawodnika. Co ciekawe, sześć ze swoich ośmiu trafień w tym sezonie piłkarz zdobył na boisku w Gliwicach. Staje się specjalistą od spotkań u siebie. - Tak to wygląda - mówi z uśmiechem. Szansa na poprawienie tego bilansu już w piątek wieczorem. Wicelider podejmuje wtedy u siebie w derbowym spotkaniu Podbeskidzie Bielsko-Biała. Bariszić ma też szansę na pobicie swojego rekordu strzeleckiego. Wcześniej, grając w chorwackim NK Osijek, strzelał po osiem bramek w sezonie. Tak było w latach 2008-10. Lepiej poszło mu w zeszłym sezonie. Najpierw strzelił trzy gole dla drużyny z Osijeku, skąd pochodzi, a potem dołożył 8 trafień wiosną dla Zawiszy. Patrząc na jego dobrą formę teraz ma spore szansa na poprawienie tego rezultatu. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Michał Zichlarz, Gliwice