Mający austriackie i chorwackie obywatelstwo piłkarz pojawił się w gliwickim klubie we wrześniu. Z wicemistrzem Polski podpisał kontrakt do czerwca 2017. Miał być tym, który wypełni lukę po Martinie Neszporze, najlepszym snajperze Piasta w tak udanym poprzednim sezonie. Niestety, kontuzja sprawiła, że Gotal zagrał dopiero w spotkaniu z Arką w 11. kolejce. W trzech meczach Ekstraklasy uzbierało mu się łącznie ledwie 59 minut na polskich boiskach. Ostatnim meczem w którym zagrał, było spotkanie z Cracovią niespełna dwa tygodnie temu. Gotal wszedł na boisko w drugiej połowie, kiedy drużynie Radoslava Latala kompletnie nie szło i w dużej mierze uratował remis w starciu z Pasami (2-2). Wywalczył karnego, a jedenastkę sam zamienił na gola. Po meczu przyznawał jednak, że już po kilkunastu minutach czuł ból w mięśniu uda i być może za wcześnie pojawił się na boisku. Z powodu przedłużającej się, i nie doleczonej do końca kontuzji, Gotal nie zagrał w ostatnim remisowym spotkaniu gliwiczan z Wisłą w Płocku (0-0). Teraz chce wystąpić w sobotnim pojedynku z Koroną, tym bardziej, że w ataku wicemistrza Polski nie ma kto straszyć. W słabszej formie jest Josip Bariszić, do siatki nie potrafi też trafić grający z konieczności z przodu Bartosz Szeliga. - Choć boisko nie sprzyja temu, żeby po kontuzji zagrać, to ja jestem gotowy do występu - mówi Gotal, który trenuje już z zespołem. To nie jedyny problem trenera Radoslava Latala, bo po meczu w Płocku na uraz narzeka Patrik Mraz. - Decyzje co do występu jednego i drugiego zawodnika zapadną już przed sobotnim spotkaniem - tłumaczy krótko trener Latal. Mecz Piast - Korona w sobotę o godzinie 15.30 w Gliwicach. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Michał Zichlarz