Ta zima będzie najważniejsza w dotychczasowej karierze napastnika Dawida Janczyka, który od pół roku odbudowuje w gliwickim klubie formę po załamaniu kariery. 27-letni Janczyk w sezonie 2005/06 zdobył z Legią Warszawa mistrzostwo Polski. Rok później został sprzedany do CSKA Moskwa za 4,2 mln euro. W rosyjskim klubie nie spisywał się jednak dobrze i większość czasu spędził na wypożyczeniach. Wtedy też jego kariera załamała się, choć miał też udany okres w belgijskim Lokeren. Poprzednio (2011) występował w ukraińskim PFK Ołeksandrija, potem nie grał w żadnym klubie. - Nie jestem rozczarowany, choć oczywiście chciałbym grać więcej. Ale cieszę się, że dostałem szansę powrotu do ekstraklasy. Ten okres przygotowawczy będzie najważniejszy w moim życiu. Muszę go przepracować na 120 procent. Myślę, że do meczowej osiemnastki wskoczyłem na stałe, teraz powalczę o wyjściową jedenastkę. Kamil Wilczek gra teraz bardzo dobrze, zdaję sobie sprawę, że trudno go zastąpić. Rywalizacja o miejsce w składzie wychodzi wszystkim na dobre - powiedział Janczyk. Zarówno trener, jak i zawodnik Piasta komplementowali Pogoń, choć zauważyli pewną chimeryczność w poczynaniach rywala. - Chcemy udanie zakończyć rok, zwłaszcza, że gramy w domu, jednak nie będzie to łatwe. Pogoń to trudny przeciwnik. Liczę, że nadal nie będzie grał Marcin Robak (były piłkarz Piasta jest kontuzjowany), bo to bardzo groźny napastnik. Ale szczecinianie mają w składzie innych graczy potrafiących zdobywać gole - zauważył Garcia. Obaj podkreślili, że o świątecznej przerwie jeszcze nie myślą. - Jest co prawda połowa grudnia, ale jesteśmy skupieni wyłącznie na meczu. A wieczorem w poniedziałek będziemy mogli zacząć odpoczynek. Jestem przekonany, że z uśmiechem na twarzach, po zrobieniu nam wszystkim prezentu - powiedział Janczyk. Początek poniedziałkowego meczu w Gliwicach o godz. 18.00.