Piast Gliwice nie przegrał w lidze siedmiu poprzednich meczach i przystępował do meczu jako faworyt. Z kolei goście to ostatnia drużyna w tabeli i musi szukać punktów w każdym meczu. Postarać się o to musi nowy trener Marcin Prasoł, który dla samodzielnej pracy w ekstraklasie zostawił asystenturę u Jana Urbana w Górniku Zabrze. Piast Gliwice może liczyć na refleks Frantiska Placha Było to widać, bo Łęczna mogła zdobyć bramkę już w 5. minucie. Po rzucie rożnym i efektownym strzale głową Bartosza Rymaniaka (byłego gracza Piasta) Frantisek Plach popisał się - jak zwykle - refleksem odbijając piłkę, która potem trafiła jeszcze w poprzeczkę. CZYTAJ TAKŻE: Jaromir Jagr pierwszy raz w Polsce Podrażniony w ambicjach Piast zaczął stwarzać okazję, ale grał nieskutecznie. W 14. minucie Kamil Wilczek dostał dobre, prostopadłe podanie od Michała Chrapka, miał przed sobą tylko bramkarza, ale piłka minęła poprzeczkę. Zaraz potem pięknie uderzył Damian Kądzior, ale tym razem bramkarz gości Maciej Gostomski sparował piłkę na poprzeczkę. Piast jednak dopiął swego w 30. minucie. Sprytem wykazał się Wilczek, który wyprzedził Gersona i strzelił gola z najbliższej odległości po centrze Toma Hateleya. Wyglądało jakby Piast chciał docisnąć i wbić do przerwy jeszcze jedną bramkę, ale goście się wybronili. Po przerwie goście choć byli częściej przy piłce i oddali więcej strzałów - nie zdołali odwrócić losów meczu. Piast zrobił co do niego należało Piast Gliwice - Górnik Łęczna 1-0 (1-0) Bramki: 1-0 Wilczek (26.) Piast: Plach - Mosór, Czerwiński, Huk, Katranis - Konczkowski (90. Reiner), Hateley Ż, Chrapek, Kądzior (70. Vida) - Sappinen (46. Kostadinov, 77. Toril), Wilczek Łęczna: Gostomski - Leandro, Rymaniak (46. Midzierski), Gerson, Dziwniel (84. Banaszak) - Wędrychowski (76. Szramowski), Gol Ż, Serrano, Goliński (46. Krykun Ż), Mak (58. Lokilo) - Śpiączka sędziował: Przybył (Kluczbork). Widzów: 2757.